"Gaza-Warszawa wspólna sprawa"
Ok. 50 Palestyńczyków i Polaków
manifestowało przed ambasadą Izraela w Warszawie
przeciwko izraelskim nalotom na Strefę Gazy.
29.12.2008 | aktual.: 29.12.2008 20:00
Uczestnicy pokojowej pikiety trzymali w rękach plakaty z napisami "Stop rzezi Gazy - Wolność dla Palestyny", "Gaza jest świeczką, która nigdy nie zgaśnie", "Dość zabijania Palestyńczyków". Skandowali też: "Dość masakry w Palestynie", "Gaza-Warszawa wspólna sprawa".
- Zebraliśmy się na tej spontanicznej pikiecie, żeby zaprotestować przeciwko rzezi, która ma miejsce w Strefie Gazy - powiedział jeden z członków Inicjatywy "Stop wojnie", która zorganizowała pikietę. Podkreślił, że są oni "całym sercem z ludnością palestyńską" i demonstrują przeciwko "izraelskiej opresji i terrorowi".
Maciej Wieczorkowski z Inicjatywy "Stop Wojnie" mówił do demonstrujących, że obecnie "jesteśmy świadkami mordu, który nie jest usprawiedliwiony żadnymi okolicznościami".
- Stanowczo domagamy się, aby rządy wszystkich państw na świecie nie ograniczyły się do "ble, ble", gadania, ale w sposób zdecydowany wystąpiły przeciwko zbrodni i mordowaniu ludności cywilnej - powiedział Wieczorkowski.
Jak dodał działacz, nie mamy tu do czynienia z niczym innym, "nie z żadną operacją taktyczną, a tylko i wyłącznie z kolejną fazą eksterminacji narodu uwięzionego i gnębionego już od tylu lat".
Palestynka Fatima, która studiuje w Polsce i której rodzice obecnie przebywają w Strefie Gazy powiedziała, że to co robi Izrael, jest prawdziwą rzezią. - Niewinnych ludzi mordują, cywilów, nie powinno tak być - mówiła.
Omar Faris z Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Palestyńskiej mówił do uczestników pikiety, że to kolejne rządy izraelskie nie chcą pokoju. - Jesteśmy z narodem palestyńskim, z ludźmi, którzy tam są osamotnieni - powiedział.
Faris zaapelował do prezydenta Lecha Kaczyńskiego i do premiera Donalda Tuska, aby korzystając z dobrych stosunków Polski z Izraelem naciskali, aby państwo to zaprzestało "morderstwa cywilów".
W sobotę Izrael przystąpił do nalotów na obiekty w rządzonej przez radykalny Hamas palestyńskiej Strefie Gazy.
Według źródeł palestyńskich, od soboty izraelskie naloty spowodowały śmierć co najmniej 307 Palestyńczyków. Ponad 1400 zostało rannych.
Z kolei według opublikowanego w poniedziałek w Jerozolimie raportu ONZ-owskiej agendy pomocowej UNRWA liczba zabitych od soboty palestyńskich cywilów w Strefie wynosi nie więcej niż 51 ludzi. UNRWA oparła swój bilans na danych uzyskanych ze szpitali i ośrodków medycznych w Gazie.