PolskaGapowicze okradają MPK

Gapowicze okradają MPK


Krakowskie MPK miałoby w swej kasie o dwa miliony złotych więcej, gdyby wszyscy pasażerowie płacili za bilet.
Jazda bez biletu jest ciągle traktowana przez społeczeństwo z pobłażliwością, a złapanie gapowicza przez kontrolera i mandat do zapłacenia to okrutny pech, a nie kara za kradzież.

Gapowicze okradają MPK

12.09.2005 | aktual.: 12.09.2005 08:20

Niezapłacone mandaty to dla przedsiębiorstw komunikacyjnych olbrzymie straty finansowe. Każde z nich, w zależności od wielkości, mogłoby kupić od kilku do kilkudziesięciu nowych autobusów rocznie, gdyby wszyscy uczciwie płacili za przejazd. Gapowicz na bilboardzie

Społeczny obraz gapowicza postanowiło zmienić olsztyńskie MPK. W zeszłym roku przez trzy miesiące prowadziło na bilboardach kampanię informacyjną, przekonując, że jazda bez biletu nie jest niczym innym jak tylko zwykłą kradzieżą.

Liczą na procedurę

Gapowicze nie są oczywiście bezkarni, przyłapani na jeździe bez biletu dostają mandat, ale zdecydowana większość z nich uważa to za niesprawiedliwą sankcję i kary też nie płaci. Np. w Olsztynie w zeszłym roku taką filozofię wyznawało aż 70 proc. przyłapanych na jeździe bez biletu, a w Szczecinie ponad 80 proc. Wielu z nich liczy na to, że przedsiębiorstwu komunikacyjnemu nie będzie się opłacało dochodzić kilkudziesięciozłotowego mandatu w sądzie, gdzie procedura trwa długo i nie zawsze jest skuteczna, a zawsze kosztowna. I wiele tak rzeczywiście robiło.

Rachunek wziął górę

Rachunek ekonomiczny spowodował jednak, że nastawienie go gapowiczów się zmienia. W lubelskim MPK zimą zrobiono zestawienie gapowiczów o największej wartości niezapłaconych mandatów. Okazało się, że 6 osób jest winne ponad tys. zł, 11 osób zalega z opłatą od 3 do 4 tys. zł, 91 nieuczciwych pasażerów ma długi od 2 do 3 tys. zł, 746 gapowiczów ma niezapłacone mandaty od 1 do 2 tys. zł, a 2 333 osoby nie zapłaciło kar o łącznej wartości od 500 zł do 1 tys. zł. W olsztyńskim MPK obliczono, że gdyby do jego kasy wpłynęły wszystkie kary od przyłapanych na jeździe bez biletu, to można by za to kupić rocznie jeden nowy autobus.

Kraków traci dwa miliony

W Krakowie straty są jeszcze wyższe - wynoszą bowiem aż 2 mln zł rocznie. To równowartość dwóch autobusów niskopodłogowych lub jednego tramwaju. W aglomeracji katowickiej kontrolerzy łapią każdego miesiąca ok. 15 tysięcy gapowiczów, wystawiając im mandat na ok. 1,3 mln zł. Płaci ok. 20 proc. Milion złotych nie wpływa do kasy, a jeden autobus można już kupić za 650 tys. zł. Ale to nie wszystko. Szacuje się, że każdego dnia w 23 gminach należących do Komunikacyjnego Związku Komunalnego Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego nie kasuje biletów 70 tys. pasażerów. Jeśli przemnożyć to przez średnią cenę biletu, daje to sumę 5 mln zł miesięcznie!

Dłużnicy trafiają na czarną listę

W mniejszej lub większej skali to zjawisko występuje także w innych polskich miastach, które mają komunikację miejską. Tymczasem większość polskich przedsiębiorstw komunikacji miejskiej z braku pieniędzy nie modernizuje taboru od lat, albo robi to w niewielkim zakresie. Część z nich postanowiła walczyć z gapowiczami nie płacącymi mandatów i umieszczać swoich dłużników w Krajowym Rejestrze Długów. Takie umowy podpisały już m.in. MPK w Krakowie, Olsztynie, Lublinie. - Współpraca z Krajowym Rejestrem Długów jest jednym z narzędzi stosowanych przez MPK Lublin w odzyskiwaniu należności za jazdę bez biletu. Z naszych obserwacji wynika, iż od czasu uprzedzania dłużników o możliwości przekazania informacji o ich zobowiązaniach do Krajowego Rejestru Długów (druga połowa 2004 r.), ściągalność zobowiązań poprawiła się o ok. 30 proc. - mówi Stanisław Wojnarowicz, rzecznik prasowy MPK z Lublinie.

Zapis w rejestrze skutkuje

- Po kilku miesiącach ostrzeżeń i kampanii informacyjnej zaczęliśmy konsekwentnie realizować współpracę z Krajowym Rejestrem Długów. Efekty są natychmiastowe. Przede wszystkim drastycznie wzrosła liczba osób płacących kary. Rekordziści opłacali jednorazowo nawet do 10 mandatów. Efekty tej kampanii przerosły nasze oczekiwania - powiedział Krzysztof Zienkiewicz, rzecznik olsztyńskiego MPK.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)