Gangster "Salaput" wróci do aresztu
Warszawski sąd postanowił, że gangster Andrzej P. pseud. Salaput, oskarżony o wymuszanie haraczy, wróci do aresztu.
29.12.2005 | aktual.: 29.12.2005 15:57
Kilka tygodni temu Sąd Rejonowy w Wołominie uznał, że "ustały przyczyny aresztowania", gdyż "Salaput" nie będzie mataczył, czyli wpływał na świadków i poszkodowanych w sprawie.
Tę decyzję zaskarżyła prokuratura, która uważa, że "Salaput" nie powinien przebywać na wolności. Prokurator uważa, że obawa mataczenia istnieje, a za osadzeniem Andrzeja P. w areszcie przemawia dodatkowo to, że grozi mu surowy wyrok. Jako recydywista "Salaput" może spędzić w więzieniu nawet 15 lat.
Obrońca oskarżonego mec. Przemysław Florek wnioskował, by zażalenie na uchylenie aresztu rozpatrzył sąd w Wołominie - ten sam, który wypuścił Andrzeja P. Warszawski sąd nie przychylił się jednak do tego wniosku.
W czwartek sąd uwzględnił zażalenie prokuratury na uchylenie "Salaputowi" aresztu. Podzielił tym samym zdanie prokuratury, że wobec Andrzeja P. należy nadal stosować najostrzejszy środek zapobiegawczy.
Salaput, pytany przez dziennikarzy, z czego obecnie się utrzymuje, odpowiedział: Z niczego. Jestem w bardzo trudnej sytuacji. Przez dziennikarzy straciłem pracę.Andrzej P. był zatrudniony na jednej ze stacji benzynowych. Razem z biznesmenami, od których - według prokuratury - wymuszał haracze i handlował paliwem. Salaput powiedział dziennikarzom również, że jest niewinny. Niczego nie zrobiłem; nie wymuszałem żadnych haraczy- dodał.
40-letni "Salaput" jest recydywistą; był już wcześniej skazany na 12 lat więzienia za napady z bronią w ręku. W styczniu 2005 r. został zatrzymany przez policję po tym, jak po wyjściu z więzienia zorganizował w Markach gang wymuszający haracze na lokalnych przedsiębiorcach. "Salaput" ma też oddzielny proces za zabójstwo gangstera 10 lat temu. Prokuratura bada również wątek porwań biznesmenów, których miał się dopuszczać Andrzej P.