PolskaGangster nadal przesłuchiwany ws. łapówki dla Ungiera

Gangster nadal przesłuchiwany ws. łapówki dla Ungiera

Prokuratura Apelacyjna w Warszawie nadal przesłuchuje Wiesława Michalskiego pseud. Olsen, który dzień wcześniej zgłosił się, by złożyć zeznania - rzecznik prokuratury Zbigniew Jaskólski.

29.05.2007 | aktual.: 29.05.2007 12:41

Według mediów "Olsen" miał w 1992 r. wręczyć łapówkę Markowi Ungierowi, wówczas szefowi "Juventuru", późniejszemu szefowi gabinetu prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Sam Ungier temu zaprzecza. Obecnie właśnie o tym Michalski ma zeznawać. Jaskólski nie chciał ujawnić, czego dotyczy przesłuchanie. W poniedziałek "Olsen" oddał się w ręce policjantów z warszawskiego CBŚ.

Jaskólski nie chciał ujawnić, w jakim charakterze "Olsen" jest przesłuchiwany: czy jako podejrzany, czy jako świadek - od tego zależy, czy będą mu następnie stawiane zarzuty, czy też zostanie zwolniony w tej sprawie.

Przesłuchanie Wiesława Michalskiego trwa od poniedziałku. Teoretycznie prokuratury nie obowiązuje w tym wypadku kodeksowy 48-godzinny limit dopuszczalnego okresu aresztowania, bo list gończy jest połączony z nakazem aresztowania (zazwyczaj co najmniej na tydzień - o dalszym stosowaniu aresztu decyduje sąd). Nie wiadomo jednak, czy w tej sprawie będzie podobnie, bo Michalski był ścigany listem gończym nie za korupcję, ale inne przestępstwo.

Nakaz przyjęcia do zakładu karnego

Wrocławski sąd okręgowy wydał tymczasem wydał nakaz przyjęcia do zakładu karnego Wiesława M. pseudonim Olsen. Mężczyzna został skazany osiem lat temu na trzy lata więzienia za liczne przestępstwa gospodarcze na trzy lata.

"Olsen" był poszukiwany listem gończym i Europejskim Nakazem Aresztowania. Po naszym nakazie Wiesław M. powinien zacząć odbywać karę więzienia - wyjaśnia Polskiemu Radiu Wrocław Dominik Flunt z wrocławskiego sądu.

Wiesława M. szukała także wrocławska prokuratura, bo podejrzewany jest o udział w gigantycznym przemycie papierosów.

Pół miliona dolarów łapówki

Wiesław Michalski był w latach 90. jednym z najbogatszych Polaków - jak donosiły media - związanym z podziemiem przestępczym. 12 maja "Nasz Dziennik" napisał, że miał on w 1992 r. wręczyć Ungierowi pół miliona dolarów łapówki za sprzedaż wrocławskiego Dworu Wazów i drugie tyle za pozostałe hotele należące do "Juventuru".

Śledztwo w tej sprawie ma prowadzić Prokuratura Apelacyjna w Lublinie. Prokuratura Krajowa przesłała jej materiały 15 maja. Lubelska prokuratura analizuje te akta.

Postępowanie w sprawie Juventuru zostało wszczęte w marcu 1995 r. przez żoliborską prokuraturę rejonową. Postanowienie o postawieniu zarzutów Ungierowi - działania na szkodę spółki i wyłudzenie od notariusza poświadczenia nieprawdy przy sprzedaży kompleksu hotelowego "Dwór Wazów" we Wrocławiu - zostało wydane w kwietniu 1998 r. Nie został on jednak przesłuchany, a zarzuty nie zostały mu ogłoszone.

Gdy sprawę upubliczniły media - w listopadzie 2004 r. - szef żoliborskiej prokuratury Wojciech Maj i jej wiceszef Sławomir Santorek, którzy wydali postanowienie o przedstawieniu zarzutów Ungierowi, zostali odwołani z pełnionych funkcji. Śledztwo przejęła natomiast prokuratura okręgowa.

Sprawa "Juventuru" została formalnie umorzona w styczniu 2005 r. przez warszawska prokuraturę okręgową.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)