Gangi narkotykowe w Meksyku rozszerzają działalność
Prezydent Meksyku Felipe Calderon powiedział w środę podczas konferencji poświęconej walce z przestępczością, że kartele narkotykowe sięgają po nowe metody zdobywania pieniędzy, a nawet "usiłują zastąpić rząd w niektórych regionach" kraju.
05.08.2010 | aktual.: 05.08.2010 10:07
Według Calderona, gangom w wielu przypadkach udało się już stworzyć sytuację, w której przemyt narkotyków nie jest głównym źródłem ich dochodów.
W zdominowanych przez siebie miastach kartele narzucają opłaty, funkcjonujące jak podatki, wyłudzane zarówno od zwykłych przedsiębiorstw, jak i nielegalnych biznesów. Calderon dodał, że kartele narkotykowe wyłudzają pieniądze nawet od kościołów. Jego zdaniem interesy gangów wyszły już poza przemysł narkotykowy i polegają teraz przede wszystkim na "dominowaniu ludzi".
Ich działalność - uważa prezydent - rzuca wyzwanie samej istocie rządu, który gangi "starają się zastąpić". Kartele chcą "narzucić monopol siłą broni, czy wręcz ustanawiać swoje prawa".
We wtorek dyrektor meksykańskiego Centrum Wywiadu i Bezpieczeństwa Narodowego (Cisen) Guillermo Valdes przedstawił prezydentowi Calderonowi raport, z którego wynika, że w ciągu ostatnich czterech lat "gwałtowną śmierć", głównie w wyniku porachunków między handlarzami narkotyków, poniosło w Meksyku ponad 28 tys. osób.
Podczas konferencji Calderon wspomniał, że bywa nakłaniany do zmiany nastawienia i do zrezygnowania z wojny z kartelami, która pochłonęła tyle ofiar.
Odniósł się do takich sugestii deklarując: - To, co naprawdę mówią, to "Panie prezydencie, proszę nie zawracać głowy kryminalistom".
Calderon, który przeciw gangom narkotykowym wysłał ok. 50 tys. policjantów i żołnierzy, nazwał to "wyborem nie do zaakceptowania".