Gang "Koli" przed wymiarem sprawiedliwości
Proces dziesięciu osób, w tym dwojga Ukraińców,
oskarżonych o udział w zorganizowanej grupie przestępczej o
charakterze zbrojnym, zabójstwo, próby zabójstwa i napady
rozpoczął się przed Sądem Okręgowym w Łodzi. Domniemanym szefem grupy był 50-letni Ukrainiec Mikołaj M. ps.
Kola, były żołnierz elitarnej sowieckiej jednostki specnaz.
Proces toczy się przy zastosowaniu szczególnych środków bezpieczeństwa. Na rozprawę można wejść tylko po okazaniu specjalnej przepustki. Ośmioro oskarżonych zasiada za kuloodpornymi szybami. Dwóch, w tym "Kola", którzy w śledztwie złożyli obszerne wyjaśnienia, siedzi poza "klatką" na sali rozpraw w otoczeniu kilku antyterrorystów.
Proces rozpoczął się z godzinnym opóźnieniem, bowiem jeden z obrońców zapomniał o rozprawie i spóźnił się do sądu. Podczas odbierania danych osobowych kilku oskarżonych przyznało, że utrzymywali się z rozbojów lub paserstwa. Większość była już wcześniej karana.
Według prokuratury grupa działała od 1999 r. na terenie całej Polski. Gangsterom zarzuca się m.in. zabójstwo w marcu 2000 r. członka grupy pruszkowskiej Artura B., którego zwłoki zakopali w podwarszawskich Palmirach. "Kola" i jego "żołnierze" są oskarżeni również o usiłowanie dwóch zabójstw na terenie Warszawy i jednego w październiku 1999 r. w Łodzi. W tym ostatnim przypadku ofiarą miał być właściciel kantoru wymiany walut.
Grupa ma na swoim koncie także 30 napadów z użyciem broni palnej i noży na listonoszy, sklepy jubilerskie, kantory, hurtownie i konwoje z pieniędzmi. Dokonywała też włamań i kradzieży samochodów. Łupem bandytów padło co najmniej pół miliona złotych.
50-letniego "Kolę" ujęli w listopadzie ubiegłego roku w Lublinie funkcjonariusze łódzkiego oddziału Centralnego Biura Śledczego. Wraz z nim została zatrzymana jego 28-letnia konkubina Nina H., która również odpowiada w tym procesie.
"Kola" w czasie wojny afgańskiej był członkiem elitarnej jednostki specnaz, specjalistą od wszelkiego rodzaju broni, materiałów wybuchowych i mistrzem sztuk walki wręcz. Bardzo często zmieniał wygląd, wykorzystując m.in. peruki.
Gangster był wyjątkowo bezwzględny. Swoim ludziom rozkazywał zabijać świadków i strzelać do policjantów, jeżeli ci próbowaliby ich zatrzymać. Podczas pościgu po jednym z napadów w Kępnie w woj. wielkopolskim bandyci z grupy "Koli" ostrzelali policyjne radiowozy, a pod jeden rzucili granat. Oskarżonym grożą kary od trzech lat więzienia do dożywocia.