Gang dostarczał zwłoki do spalenia
Wiele chińskich rodzin nie chce kremować zwłok swoich bliskich. Oddają więc do spalenia ciała kupione od gangu mordującego w tym celu starszych ludzi - czytamy w "Rzeczpospolitej".
03.09.2008 | aktual.: 03.09.2008 09:52
Według hongkońskiej gazety „Apple Daily”, która ujawniła aferę, ofiarą „kremacyjnej mafii” mogło w ostatnich paru latach paść nawet 400 osób. Niezwykle lukratywny proceder opierał się na niechęci do spopielania zmarłych – zgodnie z chińską tradycją rodzina powinna pochować możliwie jak najmniej naruszone ciało w ziemi. Tymczasem w wielu przeludnionych regionach Chin kremacja jest obowiązkowa.
Dzięki makabrycznemu nabytkowi rodzina wchodziła w posiadanie „fałszywych” zwłok, które mogła z pełną pompą poddać kremacji dla zmylenia urzędników i sąsiadów. Ciało osoby bliskiej było zaś po kryjomu grzebane w ziemi zgodnie z tradycją.
Jak twierdzi prasa, cała sprawa wyszła na jaw, gdy gang otrzymał zamówienie na „młode ciała”. Dwoje zaatakowanych w jednej ze wsi kochanków zdołało odeprzeć atak, uciec i powiadomić o wszystkim policję. Jeden ze schwytanych rzezimieszków wyjawił tajemnicę działalności grupy. Z doniesień mediów wynika, że jeden z członków gangu przyznał się także do dostarczania tak zwanych narzeczonych-duchów. To inny wciąż żywy na chińskiej prowincji zwyczaj, zgodnie z którym synowie, którzy zmarli w stanie kawalerskim, powinni być przed pochówkiem „ożenieni” ze zmarłą kobietą.