Gabinety za 30 milionów
Marszałek wielkopolski Stefan Mikołajczak już teraz uważa, że najlepszą siedzibą dla jego urzędu będzie biurowiec Delta, wybudowany w Poznaniu przy ulicy Towarowej. Aby tak się stało musi dojść do przetargu, który zostanie rozstrzygnięty dopiero w przyszłym tygodniu.
11.07.2003 10:35
Urząd Marszałkowski zamierza jeszcze w tym roku przenieść się do nowej siedziby. Urzędnicy twierdzą, że „rozbity” na trzy siedziby urząd jest niewygodny. Na ten cel w budżecie urzędu zabezpieczono blisko 30 mln złotych. – Został ogłoszony przetarg na nową siedzibę i czekamy na oferty, które powinny dotrzeć najpóźniej do przyszłego tygodnia. – mówi Krystyna Czajka, rzecznik prasowy marszałka Mikołajczaka. – Tu nie chodzi tylko o siedzibę Urzędu Marszałkowskiego, ale również siedzibę dla Sejmiku, który obraduje w pomieszczeniach wynajmowanych od Urzędu Wojewódzkiego – tłumaczyła Krystyna Czajka. Minister węgielny
W marcu ubiegłego roku wiceminister infrastruktury Marek Pol wziął udział w ceremonii wmurowania kamienia węgielnego pod budowę Delty. To biurowiec klasy A, który powstał u zbiegu ulic Towarowej i Królowej Jadwigi w Poznaniu. Razem z Polem kamień węgielny wmurował ówczesny wojewoda Wojciech Jankowiak, obecnie dyrektor departamentu rozwoju regionalnego Urzędu Marszałkowskiego. Według naszych informacji, tam właśnie marszałek Stefan Mikołajczak chciałby przenieść swój urząd. Mówiono o tym pod koniec czerwca w trakcie posiedzenia Sejmiku Wielkopolskiego.
– Byłem świadkiem rozmowy, podczas której marszałek Mikołajczak stwierdził, że budynek Delty byłby najlepszą siedzibą dla urzędu. O tyle to dziwne, że nie został jeszcze rozstrzygnięty przetarg na nową siedzibę – mówi nasz informator.
– Nigdy nie byłem w budynku Delty – mówi Stefan Mikołajczak, marszałek Wielkopolski. – Dlatego trudno powiedzieć czy mi się podoba. Moja obecność tam przed przetargiem byłaby niezręcznością. Uważam, że Urząd Marszałkowski musi mieć nową siedzibę. Skoro Sejmik Województwa zadecydował, że poszukiwanie nowej siedziby jest niezbędne, to przetarg, który się odbywa jest właśnie tego dowodem. Nie wykluczam jednak, ze ten przetarg nie wyłoni korzystnej dla nas oferty, gdyż postawiliśmy wysokie wymagania oferentom.
Czy Delta może zaspokoić potrzeby Urzędu?
– Budynek jest ładny i może się podobać, ale to nie ma żadnego znaczenia. Są procedury i trzeba ich przestrzegać – dodaje K. Czajka. To samo pytanie zadaliśmy Wojciechowi Jankowiakowi. – Wiem tylko, że urząd szuka siedziby i nie leży to w mojej gestii, gdyż mój departament zajmuje się innymi sprawami – skwitował dyrektor Jankowiak.
Dyskomfort urzędnika
Pojawia się także inne pytanie, czy należy wydawać z budżetu 30 mln zł i czy urząd na to stać. – Urząd mieści się w trzech rozbitych na dużym obszarze siedzibach – mówi Bogusław Jenek, dyrektor administracyjny Urzędu Marszałkowskiego. – Departamenty wydają pieniądze na korespondowanie między sobą, a nasz urząd płaci Urzędowi Wojewódzkiemu i spółdzielni „Rolnik” za wynajem pomieszczeń. Co roku jest to kwota rzędu 800 tys. złotych – tłumaczy Bogusław Jenek.
Dyrektor potwierdził, że „dochodzą go plotki o zakusach na Deltę”. – Bez względu na to, co się komu podoba, przetarg jest nie do przeskoczenia – zapewnia Bogusław Jenek.
Delta czeka
W marcu tego roku Zarząd Województwa został upoważniony przez Sejmik do zabezpieczenia środków na kupno lub budowę nowej siedziby. Do przetargu, który został ogłoszony w ubiegłym miesiącu nie została zgłoszona jeszcze żadna oferta. Czas mija 16 lipca. Według naszych informacji – 7 firm pobrało tzw. specyfikację przetargową. Wynika z niej, że urząd poszukuje siedziby o powierzchni od 6 do 8 tysięcy metrów kw. Specyfikację taką pobrał m. in. Ataner. Przedstawiając się jako pośrednicy zadzwoniliśmy do firmy, z pytaniem o wynajęcie dwóch pięter w Delcie.
– Na razie mamy „zamrożone” 5 tysięcy metrów kwadratowych, gdyż czekamy na decyzję Urzędu Marszałkowskiego – mówi Przemysław Czamański z Atanera. Firma wiedząc jednak jak długo trwają procedury przetargowe nie zamierza czekać zbyt długo, aby nie tracić potencjalnych zysków. Jak ustaliliśmy, Ataner tak nie do końca jest przekonany do podpisania umowy z Urzędem Marszałkowskim. Ten bowiem chciałby kupić powierzchnię biurową, a jako formę płatności proponuje 10 rat rozłożonych na 10 lat. To mało opłacalne dla prywatnego developera.
Skąd pieniądze?
Okazuje się także, że nadal nie wiadomo skąd Urząd Marszałkowski miałby wziąć potrzebne na nową siedzibę 30 mln zł. Choć pieniądze te miały być zabezpieczone, to obecna sytuacja martwi dyrektora Bogusława Jenka. – Są różne pomysły. Urząd jest współwłaścicielem budynku przy ulicy Piekary, gdzie mieści się kilka departamentów. Po przeprowadzce można by je wyremontować i wynająć. Te pieniądze można by przeznaczyć na spłatę nowego budynku – zastanawia się dyrektor Jenek. Urząd w kawałkach
Departamenty Urzędu Marszałkowskiego mieszczą się obecnie przy alei Niepodłegłości w Poznaniu (w budynkach Urzędu Wojewódzkiego), przy ulicy Piekary i przy placu Wolności w siedzibie spółdzielni „Rolnik”, której płaci 30 zł za m kw.
Marcin Kącki