Futbolowy zawrót głowy

Piłkarskie mistrzostwa świata okażą się dla Niemiec dobrym interesem – zarobią na nich 6 mld euro. Tak wynika z obliczeń ekonomistów uniwersytetu w Bremie. Koszty zapewnienia bezpieczeństwa sportowcom i kibicom są jednak również ogromne.

07.06.2006 | aktual.: 07.06.2006 13:00

Jak pisze magazyn „Stern”, federalny minister spraw wewnętrznych Wolfgang Schäuble na czas piłkarskiego święta wprowadził w kraju nieformalny stan wyjątkowy. Porządku będzie pilnować

100 tysięcy policjantów,

10 tys. pracowników prywatnych służb ochrony oraz 2 tys. żołnierzy Bundeswehry. Urzędnicy w Berlinie, Monachium i innych miastach obawiają się islamskich terrorystów, polujących na obcokrajowców neonazistowskich awanturników, nieobliczalnych szaleńców nożowników oraz chuliganów pseudokibiców, zwłaszcza z Polski. Według oceny miejscowych władz, zza Nysy i Odry może zjechać do Niemiec aż 20 tys. „rozrabiaczy”. Ta histeria wokół domniemanych polskich zadymiarzy osiąga groteskowe rozmiary. W mieście Celle planowano transmisję spotkań piłkarskich na wielkim ekranie ustawionym na miejscowej Starówce. Władze zrezygnowały jednak z tego pomysłu, gdy rozeszły się pogłoski, że wśród robotników sezonowych zbierających w okolicy szparagi mogą się znajdować polscy chuligani.

Brandenburski dziennik „Maerkische Allgemeine” wyraził opinię, że wśród chuliganów Polacy są nieoficjalnymi mistrzami świata, wyjątkowo skłonnymi do przemocy. W listopadzie 2005 r. w regularnej bijatyce w lesie pod Briesen polskie osiłki dotkliwie poturbowały niemieckich awanturników stadionowych. Policja lęka się, że teraz „gospodarze” spróbują rewanżu. Władze zapewniają, że nie zezwolą na trzecią połowę, czyli na burdy między pseudokibicami po zakończonym meczu. Czy jednak to się uda, nie wiadomo. W każdym razie Centralny Urząd Informacyjny ds. Operacji Sportowych w Neuss zgromadził dane osobowe ponad 7 tys. najbardziej krewkich pseudokibiców. Na niektórych granicach wprowadzone zostaną znów kontrole dokumentów, zniesione przez traktat w Schengen. Wielka Brytania zakazała 3,2 tys. swoich stadionowych zabijaków wjazdu na teren Niemiec – ci chuligani muszą oddać paszporty i meldować się na policji. Ale i tak angielscy stróże prawa, a także włoscy karabinierzy, będą w mundurach patrolować ulice i przede
wszystkim dworce niemieckich miast. Oficjalnie mają tylko towarzyszyć swym miejscowym kolegom, jednak wobec sprawców ujętych na gorącym uczynku mają prawo użycia przymusu, a także, w uzasadnionych przypadkach, broni palnej. Do Niemiec zjechali prokuratorzy polscy, holenderscy oraz brytyjscy z informacjami o najbardziej rozwydrzonych chuliganach ze swych krajów. Francuski sędzia łącznikowy już rezyduje w Berlinie. Na Stadionie Olimpijskim prokuratorzy niemieccy czynią przygotowania do szybkich rozpraw sądowych. Awanturnicy będą w niektórych przypadkach skazywani w ciągu 24 godzin.

Władze nie szczędzą sił ani środków, aby zapewnić bezpieczeństwo podczas międzynarodowego festiwalu piłki nożnej. Federalny Urząd Kryminalny (BKA) ocenia zagrożenie zamachami ze strony islamskich ekstremistów jako bardzo wysokie. Wiadomo, że przywódcy Al Kaidy zachęcają „mudżahedinów” w Europie, aby przeprowadzili „od dawna oczekiwany” atak. Zamach podczas mistrzostw świata miałby, zdaniem policji, niezmierne symboliczne znaczenie, a także spowodowałby „wielką liczbę ofiar”. Niemieccy politycy nie zapomnieli koszmaru z 1972 r., kiedy to palestyńscy bojówkarze zmasakrowali olimpijczyków izraelskich w Monachium. Według poufnego raportu BKA, najbardziej zagrożonych jest 21 meczów, w tym pierwszy pojedynek na boisku w dniu 9 czerwca oraz finał 9 lipca, wszystkie spotkania niemieckiej reprezentacji, ale także mecze Polaków, jako że Polska wzięła udział w wojnie w Iraku. Według ocen ekspertów, wielki

zamach na przepełniony stadion,

np. w Stuttgarcie, mógłby doprowadzić do tysiąca ofiar śmiertelnych i wielu tysięcy rannych. Niemieckie MSW zarządziło więc pełne pogotowie. Przestrzeń powietrzną nad stadionami będą zabezpieczać alarmowe klucze myśliwców Luftwaffe typu Phantom. Maszyny czekają w gotowości do startu, jeśli tylko samoloty dalekiego rozpoznania typu AWACS zgłoszą podejrzane obiekty na niebie. Podczas szczególnie ważnych meczów wojskowe samoloty przechwytujące, tankujące w powietrzu, będą krążyć nad stadionami. Stadiony mają stać się „najbezpieczniejszymi miejscami w Niemczech”, jak zapewnia bawarski minister spraw wewnętrznych, znany z polityki twardej ręki Günther Beckstein. Jeden policjant przypadnie na 35, najwyżej na 50 kibiców. Stadiony zostały zmienione w twierdze otoczone podwójnym wałem. W pierwszym przejściu w wysokim na 2 m płocie każdy kibic zostanie poddany kontroli jak na lotnisku. W drugiej elektronicznej „bramce” specjalne aparaty sprawdzą bilety, z których każdy jest imienny. Poprzez specjalny umieszczony w
bilecie elektroniczny chip będzie można sprowadzić poprzez internet wszelkie informacje o wchodzącym na stadion, z numerem dowodu osobistego włącznie. Dzięki temu służby bezpieczeństwa będą wiedziały, kto siedzi w danym miejscu na trybunach. Liczne kamery wideo wyłowią i przybliżą twarze awanturujących się kibiców i pokażą je na umieszczonych na stadionie ekranach. Federalny Urząd Kryminalny postanowił prześwietlić licznych współpracowników FIFA, „od sprzedawcy kiełbasek aż po Franza Beckenbauera”, czy zasługują na certyfikat bezpieczeństwa. Ogółem procedurze tej poddanych zostanie 250 tys. ludzi. Sprawdzony zostanie nie tylko

oficjalny rejestr skazanych,

ale także tajne informacje, zgromadzone przez służby specjalne. Organy państwowe dobrze chronią stadiony, natomiast nie ma możliwości zapewnienia pełnego bezpieczeństwa tłumom kibiców, którzy nie dostaną się na trybuny i będą oglądać mecze na ekranach w pubach i w ogródkach piwnych. Dyrektorzy Federalnego Urzędu Kryminalnego zdają też sobie sprawę, że mimo niezliczonych kamer wideo i policyjnych patroli nie uda się całkowicie kontrolować sytuacji na zatłoczonych alejach Hamburga czy Berlina. Pojawić się na nich mogą także neonaziści, skrajnie prawicowi bojówkarze, szukający swych ofiar zwłaszcza wśród obcokrajowców. Ostatnio mnożą się w Niemczech napady na cudzoziemców i ludzi o ciemniejszym kolorze skóry, wśród polityków zaś toczy się dyskusja, czy należy wyznaczyć regiony niebezpieczne (no-go-areas), zwłaszcza we wschodniej części kraju, w których cudzoziemcy nie powinni się pokazywać. Anetta Kahane, przewodnicząca Fundacji Amadeu Antonio (Angolańczyka, zakatowanego w 1990 r. w Eberswalde przez
skinheadów), twierdzi, że do takich regionów należy wschodnie Przedpomorze, zachodnia Meklemburgia, a także berlińskie dzielnice Marzahn, Treptow, Hellersdorf czy Köpenick. „Jako człowiek o nieco odmiennym wyglądzie nie jechałabym kolejką z Berlina do Oranienburga”, twierdzi pani Kahane. Władze twierdzą, że uczyniono „wszystko, co w ludzkiej mocy”, aby zapewnić bezpieczeństwo podczas międzynarodowego święta futbolu. Znając niemiecką solidność, można temu wierzyć. Pozostaje mieć nadzieję, że wszystko odbędzie się pomyślnie, piłkarskie mistrzostwa świata zaś staną się „radosną, kolorową imprezą”, jak zapowiadał minister Schäuble.

Piłkarski totolotek Kto będzie mistrzem świata? Z czym wrócą Polacy?

Już tylko kilkadziesiąt godzin dzieli nas od ceremonii otwarcia piłkarskich mistrzostw świata w Niemczech. Rozpoczyna się największe widowisko sportowe naszych czasów, które zainteresowaniem publiczności przekracza nawet igrzyska olimpijskie. Wszystko, co nas czeka, będzie wielkie. Ogromne emocje kibiców, wielkie nadzieje na sukcesy, z jakimi jadą piłkarze i trenerzy, wielki piłkarski biznes i tradycyjna niemiecka superorganizacja. W Niemczech będą też Polacy. W finałach gra reprezentacja naszego kraju, a do podróży szykuje się wielu kibiców. Tuż przed finałami zadaliśmy znanym trenerom, piłkarzom i działaczom cztery pytania:

  1. Kto zostanie mistrzem świata?
  2. Jakie miejsce zajmą Polacy?
  3. Jacy zawodnicy zachwycą widownię?
  4. Czym mistrzostwa mogą nas zaskoczyć?

Andrzej Strejlau, trener

  1. Jest truizmem, iż do światowej czołówki zawsze zaliczała się Brazylia. Faworytami są jeszcze Argentyna i koalicja drużyn europejskich.
  2. Na ten temat mam jeszcze za mało informacji, ale z tego, co widzę, nie zapowiada się dobrze.
  3. Ci, co do tej pory byli znani w Europie, grający w klubach Barcelona, Ronaldinho, młodziutki Argentyńczyk Messi, jeśli pozbędzie się kontuzji, zachwyci wszystkich na pewno Thierry Henry z Francji i zawsze pojawiają się nowe gwiazdy, nowe objawienia znane już kibicom z telewizji. Zabłysną piłkarze holenderscy Lampard i Gerrard. Tych, którzy są na bardzo wysokim poziomie, jest ok. 20, bo nie każdy może zostać gwiazdą, jak np. Szewczenko. Polskie nazwisko też mogłoby zaistnieć w tej grupie, ale u nas gwiazdy budowane są na sile całej drużyny. Bez jej wsparcia niewiele znaczą.
  4. Absolutnie nie zaskoczą nas mistrzostwa, bo nic się specjalnie nie zmieni. Z tego, co dziś widać, żadna rewolucja się nie zdarzy.

Antoni Piechniczek, trener

  1. Nie jestem jasnowidzem, ale nie będę oryginalny. Wszystko wskazuje, że wygra Brazylia.
  2. Nasi wyjdą z grupy, potem zobaczymy.
  3. Uznane gwiazdy, które zawsze oglądaliśmy z zainteresowaniem, tacy, którzy w swych reprezentacjach odgrywają główne role. Myślę, że zachwyci Argentyńczyk Lionel Andrés Messi, jeśli będzie zdrowy.
  4. Każde mistrzostwa świata wnoszą coś nowego do stylu gry, taktyki, organizacji gry. Dziś gra jest perfekcyjnie opanowana, trudno więc o rewolucyjne zmiany. Ucieszymy się, jak będzie duża frekwencja i wysoki poziom. Henryk Kasperczak, trener
  5. Myślę o Brazylii, Argentynie i Niemczech. Niespodzianką może być Francja.
  6. Życzę naszym, by wyszli z grupy, a potem wszystko może się zdarzyć.
  7. Brazylijczyk Ronaldinho i drugi Adriano, który strzela dużo bramek. Na pewno jeszcze się wyróżni, bo dobrych zawodników trochę przyjedzie.
  8. Chciałbym, by mistrzostwa były tak ciekawe jak w 1974 r. Wówczas może i dla Polski coś ciekawego by wynikło, co daj Boże. Poziom tych meczów zaskoczy nas stylem ofensywnym, dużą ilością bramek. Taki styl lubimy.

Zbigniew Jabłoński, b. prezes PZPN

  1. Obstawiam tradycyjnie – Brazylia, chociażby dlatego, że nie wygrała dawno w Europie.
  2. Dla nas wyjście z grupy to wszystko.
  3. Stawiam na gwiazdy, które pokazały się w lidze mistrzów, jak Ronaldinho. Z naszych zawodników może zabłysnąć Żurawski.
  4. Mundial zaskoczy nas znakomitą organizacją. Niemcy to potrafią.

Michał Listkiewicz, prezes PZPN 1. Owczym pędem powiem – Brazylia, a siląc się na oryginalność – Holandia.

  1. Polacy – marzy mi się miejsce od piątego do ósmego.
  2. Ronaldinho – na sto procent. Myślę, że ktoś z Anglii – może Owen, co będzie ukoronowaniem kariery, Szewczenko z Ukrainy.
  3. Mistrzostwa zaskoczą nas po pierwsze tym, że pojawią się gwiazdy, których nie przewidujemy i nie znamy. Po drugie, pokażą, że w drużynach są wielkie rezerwy, których nie przewidywaliśmy, i gdy sądzimy, że z piłki nożnej już nic się nie da wycisnąć, pojawią się nowi genialni trenerzy, którzy zaproponują nową wspaniałą technikę gry.

Dr Jerzy Talaga, trener klasy mistrzowskiej 1. Nauczony doświadczeniem, że wszelkie racjonalne przesłanki w typowaniu zwycięzców i mistrzów się nie sprawdzają, powiem, że choć teoretycznie szanse ma Brazylia, warto wziąć pod uwagę, że dość często wygrywają gospodarze mistrzostw, czyli tym razem Niemcy, chociaż w tym roku nie reprezentują dobrej formy.

  1. Odpowiem wymijająco. Jeśli wyjdą z grupy, to będzie olbrzymi sukces. Nie wielki, ale ooooolbrzymi.
  2. Ronaldinho, na pewno, bez wątpliwości. Jedna wielka gwiazda wystarczy. Nie mam kandydata spośród Polaków do wywołania zachwytów publiczności.
  3. Mistrzostwa zaskoczą powstaniem nowego systemu gry, który dotychczas był niespełnionym marzeniem. Od czasów systemu 1-4-3-3, 1-4--4-2 nic nowego się nie pojawiło, choć fachowcy tego oczekiwali. Nie chodzi o nowe ustawienia i ich kombinacje, które trenerzy tworzą w zależności od warunków, od przeciwnika itd. Największą niespodzianką byłoby właśnie powstanie nowego systemu gry. Maciej Polkowski, dziennikarz sportowy
  4. Brazylia.
  5. Szczyt naszych możliwości to wyjście z grupy. Ale pewne to będzie dopiero wtedy, gdy wyjdą.
  6. Zachwyci widownię kilku Brazylijczyków.
  7. Mistrzostwa zaskoczą nas powrotem do gry ofensywnej, do bardziej dynamicznego futbolu. Ludzie są znudzeni tymi taktykami i zachowawczością, koniunkturalizmem, defensywą. Przestało się podobać takie podejście, by nie stracić bramki, a przy okazji może uda się coś strzelić. Tu będzie przede wszystkim powrót do takiej piłki w myśl zasady Kazimierza Górskiego: kto wygrywa wszystkie mecze po 1:0, jest mistrzem świata, bo to prosta gra.

Dariusz Szpakowski, dziennikarz sportowy TVP 1. Nie będę oryginalny – Brazylia.

  1. Chciałbym, żeby wspięli się jak najwyżej, czyli byli zaraz za Brazylią, a co przyniesie życie – zobaczymy. Trudno po meczu z Kolumbią coś wróżyć. Piłka jest jednak nieprzewidywalna.
  2. Znowu nie będę oryginalny – Ronaldinho, Messi z Argentyny, na pewno ktoś z Niemiec, z Włoch. Niespodzianki sprawią przedstawiciele Afryki, bo tam odnotowano wyraźny postęp.
  3. Na mistrzostwach może nas zaskoczyć swoją grą np. Francja. W mistrzostwach Europy nikt przecież nie stawiał na Grecję. Ten turniej też będzie pełen niespodzianek in plus i in minus. Zobaczymy, kto będzie królem strzelców, kiedy najszybciej zostanie strzelona bramka. Gwiazdy będą lśnić, bo bez nich futbol traci swój blask.

Tomasz Smokowski, dziennikarz sportowy Canal+ 1. 99% osób typuje Brazylię, więc ja opowiem się za Francją. Nikt Francuzów nie typuje i oni sami są nie do końca przekonani, że tę ekipę stać jeszcze na jeden ostatni wyskok. Zidane kończy grać i ta generacja zawodników zamyka rozdział, ale mogą mieć jeszcze swe wielkie dni, jak za Napoleona.

  1. Dużym sukcesem będzie zajęcie miejsc między piątym a ósmym, dotarcie do ćwierćfinału i wyeliminowanie Anglii lub Szwecji. Byłby to duży sukces, zwłaszcza w kontekście meczu z Kolumbią i innych porażek.
  2. Moim zdaniem, zachwycimy się piłkarzem Francji, Thierrym Henrym, całą jedenastką Brazylijczyków, dalej Ibrahimowicz, napastnik Szwecji. Mamy też dwóch piłkarzy europejskiego formatu, Szymkowiaka i Żurawskiego, ale prawdziwie wybitnych postaci Polsce brakuje.
  3. Nie chciałbym, by mistrzostwa nas zaskoczyły, jak cztery lata temu. Lubię niespodzianki, nie lubię natłoku bezbarwnych spotkań, nie chciałbym zaskoczenia niskim poziomem zmęczonych piłkarzy, bo wtedy też zdarzają się niespodzianki. Nie chciałbym, by mistrzostwa zaskoczyły nas przeciętnością.

Krzysztof Guzowski, dziennikarz sportowy, „Rzeczpospolita”

  1. Anglia, nie Brazylia, bo jest zbyt dobra, a poza tym Brazylia będzie grać nie u siebie. Ostatni raz Brazylia zwyciężyła w Europie w 1958 r. To było wieki temu.
  2. Miejsce 16. Wyjdziemy z grupy, lecz na Anglii lub Szwecji się potkniemy.
  3. Ronaldinho, David Beckham.
  4. Na pewno jakąś niespodziankę sprawi nam drużyna, która nie była uważana za najlepszą, np. Chorwacja, Ghana, Wybrzeże Kości Słoniowej z Afryki. Na każdych mistrzostwach takie rzeczy się zdarzają.

Grzegorz Lato, piłkarz 1. Brazylia.

  1. Jestem optymistą. Uważam, że wyjdziemy z grupy, a dalej już tylko schody. Trudno przewidzieć, bo to zależy, czy gralibyśmy z Anglią, czy ze Szwecją. Ja wolałbym Szwecję. Z nimi możemy wygrać. Z Anglią nie bardzo.
  2. Wielkie gwiazdy, jak Ronaldinho, może jeszcze ktoś bardzo młody nas zachwyci.
  3. Trudno dziś kogoś zaskoczyć, ale teraz na pewno będą to wspaniałe stadiony i dobra organizacja. Choć jeden taki chciałbym w Polsce. Niestety, my mamy stadiony z tamtego tysiąclecia. Jedyny przyzwoity, choć mały, jest w Kielcach.

Not BT

Jan Piaseczny

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)