Fura, komóra i socjalne
Pod uczelnię podjeżdżają eleganckim autem, a z kieszeni wyjmują zaświadczenie z urzędu skarbowego o zerowych dochodach i wnioskują o stypendia socjalne. Uczelnie prześcigają się w metodach walki z oszustami, informuje "Gazeta Wyborcza".
19.11.2004 07:00
W poprzednich latach zdarzało się najwyżej kilka podań o pomoc socjalną od studentów z zerowym dochodem. Stypendia przyznawaliśmy, bo nikt nie zamierzał bawić się w policję skarbową - mówi Piotr Wroński, szef samorządu studentów Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Po tym, jak od tego roku prawo do pomocy socjalnej zyskali studenci kierunków zaocznych i wieczorowych, kilka przypadków zamieniło się w kilka procent. - Przyjeżdżają dobrymi autami, są świetnie ubrani. Niektórzy pracują i sami płacą za studia. Trudno uwierzyć, że te zaświadczenia są prawdziwe! - mówi Wroński.
Samorząd i władze UJ głowiły się, co z tym fantem zrobić. I wymyśliły. Studentów poproszono o złożenie oświadczenia o tym, z czego się utrzymują - mówi prof. Andrzej Chwalba, prorektor UJ ds. dydaktycznych. Dokument zaczyna się prawniczą przestrogą: "Kto składa zeznania mające służyć za dowód w postępowaniu sądowym lub w innym postępowaniu prowadzonym na podstawie ustawy, zeznaje nieprawdę lub zataja prawdę, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech".
Oświadczenia majątkowe dla studentów wprowadzi też lubelski UMCS. W Katolickim Uniwersytecie Lubelskim na oświadczeniach się nie skończy. Łukasz Piętka z samorządu studentów KUL: - Będziemy przeprowadzali wywiady środowiskowe podejrzanych przypadków. Zamierzamy weryfikować informacje o nieuprawnionym pobieraniu stypendium, które dostarczą nam sami studenci - nieoficjalni współpracownicy komisji.
Podobnych rozwiązań mogą się spodziewać uczelnie w całym kraju. Problemem ma się w najbliższym czasie zająć Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich, zapowiada "Gazeta Wyborcza". (PAP)