Funkcjonariusze BOR skazani za awanturę w barze
Dwaj funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu - Piotr K. i Artur B. zostali skazani w trybie przyspieszonym przez szczeciński sąd. Funkcjonariusze zostali zatrzymani w związku z awanturą, w której brali udział w
jednym ze szczecińskich lokali.
31.08.2007 | aktual.: 31.08.2007 18:24
Piotr K. został skazany na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata, a Artur B. na dziesięć miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Wyrok nie jest prawomocny.
Prokurator postawił im zarzuty znieważenia funkcjonariuszy policji oraz stawiania czynnego oporu podczas zatrzymywania oraz doprowadzania do izby wytrzeźwień. Według zeznających na procesie policjantów funkcjonariusze BOR m.in. ubliżali policjantom, jeden z nich nawet im groził. Trzeci z zatrzymanych wówczas BOR-owców został zwolniony. Nie było podstaw do postawienia mu zarzutów. Został jedynie przesłuchany jako świadek
Sąd ukarał funkcjonariuszy również grzywnami w wysokości tysiąca złotych. Nakazał też wpłacić obu po 300 zł dla każdego z poszkodowanych policjantów oraz przeprosić ich.
Oskarżeni przyznali się przed sądem do winy i wyrazili skruchę. Twierdzili jednak, że nie pamiętają całego zajścia.
W uzasadnieniu wyroku sąd podkreślił, że funkcjonariusz BOR powinien zachować się z godnością i w jego przypadku absolutnie nie powinien wchodzić w grę występek chuligański, bo nie licuje on z godnością nie tylko na wojskowego, ale też funkcjonariusza ochraniającego prezydenta.
Sąd nie przyjął też tłumaczenia oskarżonych, że ich zachowanie było wynikiem stresu po pobycie w Iraku. Żaden stres, tym bardziej, że jest on wpisany w zawód funkcjonariusza ochrony, nie uzasadnia topienia go w alkoholu - zaznaczył sąd.
Rzecznik BOR Dariusz Aleksandrowicz informował, że wobec całej trójki wszczęto postępowania dyscyplinarne. Jak mówił, decyzje o dalszych krokach wobec funkcjonariuszy będą uzależnione od orzeczenia sądu.
BOR-owcy byli w Szczecinie w związku z czwartkową wizytą prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Brali udział w przygotowaniach do niej. Do zatrzymania doszło jednak, gdy byli już po służbie.