Trwa ładowanie...
d32plc9
25-02-2008 13:30

Funkcjonariusz ABW przed sądem za grożenie bronią

Przed wrocławskim sądem rozpoczął się proces zawieszonego funkcjonariusza ABW z Warszawy, oskarżonego o przekroczenie uprawnień służbowych. Według prokuratury, przyłożył on do skroni przeładowaną broń mężczyźnie, który wcześniej zajechał mu drogę. Oskarżony nie przyznaje się do winy.

d32plc9
d32plc9

Do zdarzenia doszło pod koniec sierpnia 2007 r. na trasie Warszawa-Wrocław, tuż pod Wrocławiem na dwupasmowej drodze. Jak wynika z wyjaśnień oskarżonego Witolda T., jechał on z rodziną do przyjaciół pod Wrocławiem, gdy nagle Mariusz P. zajechał mu drogę dostawczym mercedesem vito. Funkcjonariusz ABW musiał hamować, w innym razie doszłoby do wypadku. Później T. próbował dogonić Mariusza P., a ten jeszcze dwukrotnie zajeżdżał mu drogę.

Funkcjonariusz ABW zaczął podejrzewać - tak wyjaśniał sądowi - że ma do czynienia z jakimś przestępcą albo pijanym kierowcą - miało o tym świadczyć dziwne zachowanie kierowcy. T. zaczął gonić Mariusza P., próbował go zatrzymywać. Ostatecznie doszło do spotkania obu panów pod jednym z wrocławskim centrów handlowych, gdzie Mariusz P. zatrzymał się.

Według T. Mariusz P. zachowywał się agresywnie, dlatego też funkcjonariusz ABW najpierw wyciągnął legitymację służbową, a chwilę później broń, którą natychmiast przeładował. Według Witolda T. broń przez cały czas była skierowana lufą w dół i nigdy nie została wycelowana w Mariusza P., zaś całe zajście trwało sekundy i broń szybko została schowana. Zdaniem prokuratury funkcjonariusz ABW nie tylko wyciągnął broń, przeładował ją, ale jeszcze przyłożył do skroni Mariusza P.

Mariusz P. chciał wycofać swój wniosek o ściganie funkcjonariusza ABW. Przyznał, że przed rozprawą Witold T. przeprosił go. Natomiast prokurator Elżbieta Orzeł dowodziła, że w interesie społecznym leży wyjaśnienie, czy funkcjonariusz ABW przekroczył uprawnienie i użył broni w nieuzasadnionej sytuacji. Sąd przychylił się do wniosku prokuratury i rozpoczął przewód sądowy.

d32plc9

Witold T. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Dowodził, że czuł się zagrożony i obawiał się o siebie oraz najbliższych. T. tłumaczył, że legitymację wyciągnął, aby pokazać Mariuszowi P., że nie jest przestępcą. Chciał go w ten sposób uspokoić. Ponadto T. czuł się również zagrożony przez przypadkowych gapiów, którzy wyzywali jego i firmę, w której pracuje.

Wcześniej sąd grodzki ukarał Mariusza P. karą 200 zł grzywny za zajechanie drogi Witoldowi T.

d32plc9
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d32plc9
Więcej tematów