PolskaFrasyniuk: wynik PD nie jest porażką

Frasyniuk: wynik PD nie jest porażką

Zdaniem lidera Partii Demokratycznej
demokraci.pl Władysława Frasyniuka, wynik uzyskany
przez jego ugrupowanie nie jest porażką.

Frasyniuk: wynik PD nie jest porażką
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Gzell

26.09.2005 | aktual.: 26.09.2005 13:13

Według nieoficjalnych danych z 60% obwodowych komisji wyborczych, Demokraci uzyskali jedynie 2,39% głosów.

To nie jest porażka, to nie jest kwestia braku zaufania ze strony polskiego społeczeństwa, dlatego że jeśli jest 2,5% polskich obywateli, którzy poszli do głosowania ze świadomością, że ich głos jest stracony, to nie wolno zawieść tych ludzi - podkreślił Frasyniuk.

Przedwyborcze sondaże przewidywały dla Partii Demokratycznej około 2-procentowe poparcie.

Zdaniem lidera Demokratów, aby zwyciężyć w niedzielnych wyborach "trzeba było być demagogicznym", nie liczyła się zaś - według niego - "przyzwoitość i odpowiedzialność za słowo".

"Wygrywa się niekoniecznie mając program i zaplecze intelektualne, tylko wygrywa się dlatego, bo się robi dobre PR" - uważa szef PD. Frasyniuk dodał, że taki sposób pozyskiwania głosów jest "obcy" jego ugrupowaniu.

Szef Demokratów podkreślił, że to, iż jego pokolenie walczyło o wolną Polskę i "mechanizmy demokratyczne" powoduje, że politykom PD nie wolno teraz "obrazić się" na te mechanizmy. To, że nie weszliśmy do Sejmu wcale nie oznacza, że demokracja w Polsce przestanie funkcjonować - argumentował.

Według niego, wynik osiągnięty przez jego partię oznacza, że ludzie młodzi i wykształceni "prawdopodobnie nie poszli do wyborów".

To są ci ludzie, do których trzeba dotrzeć. To było zadaniem Partii Demokratycznej i mam nadzieję, że nadal nim pozostanie - wyjaśnił Frasyniuk.

Przyznał, że życzy ugrupowaniom zwycięskim "jak najlepiej", ponieważ - jak uzasadnił - "to jest zarówno w interesie jego, jak i całego społeczeństwa".

Pytany, czy kolejna kadencja w roli opozycji pozaparlamentarnej - większość działaczy PD to politycy dawnej Unii Wolności, która w wyborach w 2001 roku również nie dostała się do Sejmu - lider Demokratów stwierdził, że "Kaczyńscy przetrwali dłużej".

Moje pokolenie dużej trwało w sytuacji dużo gorszej, dużo mniej komfortowej niż bycie poza parlamentem w demokratycznym państwie - dodał Frasyniuk.

Ocenił też, że "w Polsce cały czas jest olbrzymia przestrzeń dla ugrupowania umiarkowanego o poglądach liberalno-demokratycznych, takiego jak Partia Demokratyczna".

To jest cały czas przyszłość - dodał Frasyniuk.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)