"Frankfurter Allgemeine Zeitung": Nie ma mowy o dobrej atmosferze w relacjach Niemcy-Polska
• Niemiecki dziennik źle ocenia relacje polsko-niemieckie
• Ostrzega, że dawne próby budowania przez Polskę bloku przeciwko Niemcom prowadziły do niemiecko-rosyjskiego zbliżenia
• Premier Szydło składa w piątek pierwszą wizytę w Berlinie
12.02.2016 | aktual.: 12.02.2016 11:45
Dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" uważa, że w relacjach Niemcy-Polska nie może być teraz mowy o dobrej atmosferze. Ostrzega przy tym, że dawne próby budowania przez Polskę bloku przeciwko Niemcom prowadziły do niemiecko-rosyjskiego zbliżenia.
Warszawski korespondent opiniotwórczego dziennika Konrad Schuller pisze, że na pierwszą podróż premier Beaty Szydło do Niemiec "pada cień". "Z jednej strony minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski zapowiedział, że wizyta umocni 'dobrą atmosferę' pomiędzy Niemcami a Polską. Z drugiej strony o dobrej atmosferze nie może być mowy" - ocenia Schuller.
"Wizyta Szydło raczej potwierdza niż dementuje rozdźwięk" - ocenia niemiecki dziennikarz. W przeciwieństwie do swoich poprzedników premier "czekała trzy miesiące z przyjazdem", a wcześniej była m.in. we Francji i na Węgrzech - zauważa Schuller.
Jego zdaniem nowe polskie kierownictwo jest przekonane, że "wielcy" w UE - Niemcy i Francja - uważają Polskę i inne kraje Europy Środkowej i Wschodniej za "partnerów drugiej kategorii".
"Polska była wielokrotnie dzielona przez Niemcy i Rosję, a zachodni sojusznicy pozostawiali ją samej sobie - w najbardziej dramatyczny sposób w 1939 roku, gdy Hitler i Stalin wtargnęli do Polski, podczas gdy Londyn i Paryż pomimo zobowiązań sojuszniczych przyglądali się temu bezczynnie" - czytamy w "FAZ".
Schuller przypomina długą tradycję koncepcji Międzymorza stworzonej przez Józefa Piłsudskiego - "intermarium" krajów od Bałtyku do Morza Czarnego, które miało się przeciwstawić Rosji i Niemcom. Zwraca uwagę, że w minionych latach Polska wahała się pomiędzy ścisłym związaniem z Niemcami i UE, a "własną drogą" pomiędzy Berlinem a Moskwą.
Pisze też, że ostatnio program Międzymorza przypomniał prezydent USA George W. Bush w czasie, gdy Waszyngton próbował - reagując na sprzeciw Niemiec i Francji wobec jego wojny w Iraku w 2003 roku - skłonić wschodnie kraje NATO jako "Nową Europę" do przeciwstawienia się Berlinowi.
"Ten epizod ilustruje niebezpieczeństwa wynikające z tej konstrukcji dla Polski" - pisze Schuller. "Specjalna droga 'Nowej Europy' doprowadziła do tego, czego Polska się obawia - do niemiecko-rosyjskiego zbliżenia, które przybrało wówczas kształt męskiej przyjaźni pomiędzy kanclerzem Gerhardem Schroederem a prezydentem Władimirem Putinem, a także szkodliwego dla Polski gazociągu Nord Stream" - pisze korespondent "FAZ". "Nowa Europa raczej przyczyniła się do wywołującego lęk zbliżenia niemiecko-rosyjskiego, niż do zapobieżenia mu" - ostrzega Schuller.
"Polski motyw zdrady ze strony Zachodu i konieczności stworzenia przeciwwagi funkcjonuje z tego powodu jak mit o Kasandrze, jak samospełniająca się przepowiednia. Sugeruje kruchość sojuszy i sprawia, że stają się one jeszcze bardziej kruche" - konkluduje korespondent "FAZ".
Z Berlina Jacek Lepiarz