Francuski lekarz: dżihadyści w szeregach rebeliantów
Islamiści z zagranicy, zamierzający przekształcić Syrię w "autokratyczną teokrację", zasilają szeregi syryjskich rebeliantów walczących o obalenie reżimu prezydenta Baszara el-Asada - powiedział francuski chirurg, który opatrywał rannych w Aleppo.
08.09.2012 | aktual.: 08.09.2012 21:09
Jacques Beres, współzałożyciel organizacji Lekarze bez Granic (MSF), powrócił z Syrii w piątek. Spędził tam dwa tygodnie, potajemnie pracując w szpitalu w Aleppo, obleganym przez siły reżimu Baszara el-Asada.
W wywiadzie udzielonym w sobotę Reutersowi powiedział, że w odróżnieniu od jego poprzednich wizyt w Syrii w tym roku, w miastach Hims i Idlib, co najmniej połowę tych rebeliantów, którym udzielał pomocy w Aleppo, stanowili cudzoziemcy.
- To naprawdę bardzo dziwne. Oni mówią wprost, że nie są zainteresowani upadkiem Baszara el-Asada, natomiast myślą o tym, jak przejąć władzę potem i ustanowić państwo islamskie, z szariatem, mające stać się częścią światowego emiratu - powiedział francuski lekarz.
Dodał, że wśród cudzoziemskich dżihadystów walczących w Syrii są młodzi Francuzi, którzy powiedzieli, że zainspirował ich Mohammed Merah, pochodzący z Algerii dżihadysta, który zastrzelił w marcu ub. r. siedem osób, w tym troje dzieci i nauczyciela ze szkoły żydowskiej w Tuluzie.
Podczas poprzednich wizyt w Syrii w marcu i w maju br. Beres nie zgadzał się z sugestiami, że tamtejsi rebelianci są zdominowani przez islamistów. Teraz przyznał, że został zmuszony do zrewidowania oceny sytuacji.
Beres powiedział, że w Aleppo pracował w szpitalu kontrolowanym przez rebeliantów. Opatrywał do 40 rannych dziennie, w tym cywilów, którzy stali w kolejce po chleb na targowisku, kiedy spadły tam pociski artyleryjskie. Twierdzi, że rzeczywista liczba ofiar syryjskiego konfliktu jest dwukrotnie większa, niż się to obecnie podaje.
Opozycyjne Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka szacuje, że w powstaniu przeciwko reżimowi Asada, które wybuchło w marcu zeszłego roku, życie straciło ponad 23 tys. ludzi. Ponad 200 tysięcy Syryjczyków uciekło do Turcji, Jordanii, Iraku i Libanu.