Francuska szybka kolej zaatakowana przez bojówki
Trakcje francuskiej szybkiej kolei TGV stały się obiektem zorganizowanej „kampanii sabotażu”, która ma doprowadzić do zakończenia strajku w transporcie publicznym – twierdzi francuska kolej państwowa SNCF.
21.11.2007 | aktual.: 21.11.2007 14:32
W nocy z wtorku na środę doszło do kilkunastu aktów wandalizmu, między innymi do podpaleń. Jednocześnie na liniach na północy, wschodzie i południowym-zachodzie kraju zaatakowane zostały trakcje TGV, m.in. miał miejsce pożar na atlantyckiej linii TGV. W jego wyniku doszło do zniszczenia sygnalizacji. Władze związkowe potępiły te akty wandalizmu, ostrzegając, że mogą powodować niebezpieczeństwo dla zdrowia i życia.
Linie szybkiej kolei zostały zaatakowane kilka godzin po tym, jak francuski minister pracy Xavier Bertrand powiedział, że ma nadzieję, iż rozmowy związków z władzami doprowadzą do zakończenia strajku. SNCF oskarża za ataki zorganizowane bojówki. Rozmowy władz ze związkowcami rozpoczęły się w środę.
SNCF twierdzi, że te akty wandalizmu spowodowały ogromne opóźnienia, wcześniej już spowodowane przez strajk komunikacji z powodu planowanych reform.
Strajkujący od 14 listopada pracownicy publicznej komunikacji domagają się utrzymania przywilejów emerytalnych i protestują przeciwko planowanej redukcji zatrudnienia, a także domagają się wzrostu wynagrodzeń.
Pół miliona pracowników firm kontrolowanych przez państwo oraz milion stu tysięcy emerytów już korzystających z systemu przywilejów może te przywileje utracić. Część z uprawnionych może udać się na emeryturę już w wieku 50 lat, a większość - 55 lat.
Reforma dąży do zrównania systemów specjalnych z ogólnie obowiązującym systemem emerytalnym we Francji, który również czeka nowa całościowa reforma w roku 2008. Chodzi o to, jak finansować emerytury, podczas gdy liczba osób starszych rośnie, a pracujących maleje. Prezydent Nicolas Sarkozy chce, by całościowa reforma systemu emerytalnego była gotowa do połowy przyszłego roku.
