ŚwiatFrancuscy dyplomaci skarżą na brak funduszy

Francuscy dyplomaci skarżą na brak funduszy

Grupa francuskich dyplomatów poskarżyła się na łamach dziennika "Le Monde", że cięcia budżetowe hamują zdolność Francji do prowadzenia polityki zagranicznej i osłabiają jej dyplomatyczne wpływy na świecie.

23.06.2011 | aktual.: 23.06.2011 23:05

Dyplomaci, tak czynni jak i emerytowani, krytykują politykę zagraniczną prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego w anonimowym artykule w "Le Monde" podpisanym "Grupa z Marly" - od nazwy eleganckiej kawiarni na terenie Luwru, w której odbywają spotkania.

Sarkozy usiłuje przywrócić międzynarodowe znaczenie Francji po błędach popełnionych w związku z "arabską wiosną" w Egipcie i Tunezji, zabiegając o przywództwo w staraniach na rzecz rozwiązania kryzysu w Libii, na Wybrzeżu Kości Słoniowej i w Syrii. Grupa z Marly twierdzi, że wysiłki dyplomatyczne są podkopywane przez słabe finansowanie.

Dyplomaci z Marly nazywają dyplomatyczne popisy Sarkozy'ego "uwodzicielskim teatrem", maskującym, że sieć francuskiej dyplomacji przypomina "zamki z piasku". Piszą: "Rok za rokiem sieć ta słabnie i coraz bardziej staje się pustą wydmuszką".

- Z braku finansowego ciężaru mamy coraz mniejszy wpływ na debaty i decyzje w kluczowych dla nas krajach afrykańskich - napisali, określając jako niewystarczający budżet francuskiego MSZ w wysokości około 3 mld euro.

Sarkozy walczy o zachowanie dominującego wpływu Francji w Maghrebie, gdzie nadal w byłych francuskich koloniach pełno jest francuskich obywateli i przedsiębiorstw.

Prezydent dostał się jednak w ogień krytyki za zarządzanie sprawami zagranicznymi, w związku z tym, że na jego decyzje o międzynarodowej interwencji wojskowej w Libii większy wpływ wywarł modny filozof Bernard-Henri Levy niż minister spraw zagranicznych Alain Juppe.

Technokrata z doświadczeniem, Juppe zastąpił na tym stanowisku Michele Alliot-Marie. Ustąpiła ona po trzech miesiącach sprawowania funkcji, kiedy okazało się, że korzystała z pobytu w Tunezji na zaproszenie byłego prezydenta kraju Zina al-Abidina Ben Alego w czasie, kiedy już trwały tam protesty, które doprowadziły do jego obalenia.

Tuż przed jej rezygnacją dyplomaci z Marly oskarżyli rząd o partactwo w podejściu do buntów w Egipcie i Tunezji, utrzymując, że francuskie wpływy niszczy krótkoterminowe, amatorskie podejście do polityki zagranicznej.

- Francja przegrywa bitwę w kategorii +soft power+, która wpływa na wszystko, o co toczy się gra obecnie, jak i w długim terminie" - napisali dyplomaci. "Soft power" (dosł. miękka siła) to zdolności danego kraju do pozyskiwania wymiernych korzyści i wpływów poprzez atrakcyjność jego kultury, ideałów politycznych i polityki na drodze dialogu i rozmów, nie tylko z ugruntowanymi partnerami i sojusznikami, lecz także przeciwnikami.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)