Francja: lewica jednoczy się w bólach
Francuska lewica (socjaliści, zieloni, komuniści, lewicowi radykałowie), która przegrała wybory prezydenckie, z trudem jednoczy się przed czerwcowymi wyborami parlamentarnymi. Tymczasem dysydenci z Partii Socjalistycznej i lewacy będą z nią konkurować, wystawiając samodzielnie swoich kandydatów.
16.05.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Po dziesięciu dniach negocjacji, lewica, która rządziła przez ostatnich pięć lat, twierdzi, że jest gotowa ogłosić porozumienie wyborcze przed wyborami parlamentarnymi, które odbędą się 9 i 16 czerwca.
Już prawie osiągnęliśmy cel, ponieważ mamy dobre podstawy porozumienia. Pozostało nam tylko kilka punktów do zweryfikowania - powiedział w czwartek Paul Lespagnol, negocjator komunistów, który ocenił, że ostateczne porozumienie zostanie zawarte w nocy z czwartku na piątek lub w piątek rano.
Od poniedziałku negocjatorzy twierdzą, że zawarcie porozumienia jest oczywiste, ale ciągle nie udało się go skonkretyzować. Celem porozumienia jest wystawianie jednego (wspólnego) kandydata lewicy wszędzie tam, gdzie istniałaby groźba wyrugowania lewicy z drugiej tury.
Po klęsce w wyborach prezydenckich kandydata socjalistycznego, premiera Lionela Jospina, którzy został zepchnięty na trzecie miejsce przez skrajnie prawicowego Jean-Marie Le Pena, sztaby partyjne starają się ratować, co się da.
Komuniści, którzy w wyborach prezydenckich doznali historycznej klęski, uzyskując 3,4% głosów, bronią się przed przyjęciem skromnej porcji oferowanej im przez socjalistów, dominujących w koalicji lewicy, rządzącej do 5 maja br. Zieloni, którzy mieli honorowy wynik 5,27%., zwiększyli swe roszczenia.
Wśród samych socjalistów, partyjni kacykowie absolutnie nie godzą się ustąpić miejsca młodym. Tak jest np. w wypadku byłego ministra Louisa Mexandeau (71 lat), który w środę został zaakceptowany przez kierownictwo krajowe PS jako kandydat do mandatu (byłby to dla niego ósmy mandat) z Caen, wbrew opinii miejscowej PS.
Lewica nie tylko nie ma przywódcy, po odejściu Jospina z życia politycznego, nie ma również jasnego programu, poza antyliberalnym, zmontowanym pospiesznie nazajutrz po wyborach prezydenckich.
W sytuacji, kiedy socjaliści, komuniści i Zieloni mają różne cele, trudne jest uzgodnienie wspólnego programu. W tym kontekście zapowiedź dysydenta z PS Jean-Pierre Chevenementa, że jego ruch "Biegun Republikański" wystawi własnych 400 kandydatów w 577 okręgach wyborczych, jest bardzo złą nowiną dla socjalistów.
W pierwszej turze wyborów prezydenckich Chevenement zdobył 5,36% głosów, powodując rozproszenie głosów lewicy, co było jedną z przyczyn klęski Jospina.
Na skrajnej lewicy Komunistyczna Liga Rewolucyjna, która zdobyła w wyborach prezydenckich 4,29% również zamierza wystawić 440 kandydatów w pierwszej turze. (jask)