Francja i Polska izolują Blaira
Francja i Polska jednoczą się, by zablokować
brytyjski planu budżetu UE - pisze w czwartek dziennik "The
Independent". Konserwatywny "Daily Telegraph" ocenia, że premier
Tony Blair znalazł się w izolacji po francusko-polskim sprzeciwie
wobec brytyjskiej propozycji budżetowej.
15.12.2005 | aktual.: 15.12.2005 14:29
Brytyjska prasa zauważa, że porozumienie w sprawie przyszłego planu finansowego UE na lata 2007-2013 nadal wydaje się poza zasięgiem, po tym jak kraje Unii jeden po drugim odrzuciły najnowszy brytyjski projekt kompromisu.
Jednak według dzienników, podczas rozpoczynającego się szczytu Blair przedstawi kolejną propozycję, oferując m.in. dalsze ustępstwa w sprawie rabatu brytyjskiego - ulgi we wpłtach do unijnego budżetu.
"The Guardian" pisze, że Blair prawdopodobnie zgodzi się na oddanie 6,6 mld funtów (ok. 10 mld euro) z rabatu brytyjskiego. Obecnie zaproponował rezygnację z 5,3 mld funtów (niecałe 8 mld euro) w ciągu siedmiu lat.
"Independent" pisze, że odrzucenie w środę propozycji kompromisu przez Polskę zaniepokoiło premiera Tony'ego Blaira, ponieważ najnowsza oferta miała przeciągnąć na jego stronę nowe kraje UE i zapobiec zablokowaniu kompromisu przez koalicję Warszawy z Paryżem. Według dyplomatów, nowym krajom UE zaoferowano korzyści warte razem 1,5 mld euro, w tym 1,2 mld dla Polski.
"Jednak premier Kazimierz Marcinkiewicz kieruje mniejszościowym rządem i ma ograniczone pole manewru" - pisze "Independent".
Dodaje, że w czwartek po południu przed rozpoczęciem szczytu w Brukseli premier Blair odbędzie serię dwustronnych spotkań z przywódcami UE, mając nadzieję że skłoni ich do porozumienia. Jednak brytyjscy dyplomaci nie oczekują nagłego przełomu, wiedząc, że kraje Unii czekają na dalsze ustępstwa.
Według dziennika "Daily Telegraph", rozpoczynający się szczyt UE będzie "najtrudniejszym w karierze Blaira". "Prawdopodobnie znajdzie się pod ostrzałem z każdej strony, jak tylko wkroczy do budynku w Brukseli" - ocenia gazeta. Jak dodaje, Francja i Polska to główne kraje, które mogą storpedowac brytyjską propozycje porozumienia budżetowego.
"Times" pisze, że szczyt będzie kulminacyjnym punktem w "annus horribilis" dla UE, której mijający rok przynosił cios za ciosem. "Brytyjski rząd ma nadzieję na osiągnięcia porozumienia, ponieważ opinia publiczna jest krytyczna wobec sytuacji w UE. Każdy przywódca ma inne powody, by chcieć szybkiego wyjścia z impasu i wiedzą oni, że W.Brytania będzie mniej skłonna do kompromisu, gdy odda przewodnictwo UE 1 stycznia" - ocenia "Times".
Anna Widzyk