Flickr: Nie mamy konkurencji
Flickr, znany serwis do wymiany i publikacji zdjęć niedawno obchodził trzecie urodziny. IDG News Service skorzystało z okazji i przeprowadziło wywiad z współzałożycielem i głównym menedżerem Flickr Stewartem Butterfieldem. Rozmowa dotyczyła m.in. wzrostu popularności serwisu, sytuacji w Yahoo Inc., krótko i długoterminowych planów.
13.03.2007 17:00
Flickr właśnie obchodziło 3 urodziny. Jak serwis będzie wyglądał i działał za trzy lata, licząc do dziś?
Mamy konkretną wizję, chcemy stać się "oczami świata", podstawowym źródłem odkrywania i wymiany tego, co ludzie widzą na całym świecie. I nie sądzę by w najbliższym czasie miało się to zmienić. Największe wyzwanie jakie stoi przed nami to zachowanie tej samej jakości usług i poczucia bliskości z ponad 7,2 mln zarejestrowanych użytkowników i 23 mln unikalnych użytkowników, którzy odwiedzają nas co miesiąc.
Przypomina to projektowanie dużego miasta, takiego jak Londyn, który ma mnóstwo różnorodnych, przytulnych miejsc.
Bardzo dobrze wpasowujemy się w nową misję Yahoo, która ma na celu zbliżenie ludzi do ich pasji, społeczności i do światowych zasobów wiedzy. Flickr gra naprawdę ważną rolę w tej misji. Bardzo wielu użytkowników Flickr to pasjonaci fotogtrafii, ale są też dosłownie tysiące innych grup zainteresowań, jak ogrodnicy czy wielbiciele robótek ręcznych. Flickr jest wspaniałą platformą również dla tych wszystkich grup.
Jeśli jesteście "oczami świata", to czy zamierza wprowadzić do Flickr komponent newsowy?
Tak, już teraz wprowadzamy tego typu rozwiązania, ale nie są one jeszcze wyróżnione czy dobrze "opakowane". Jednak prawie każdego dnia Flickr jest używany jako źródło zdjęć, które gdzie indziej są po prostu niedostępne, lub zdjęć o takiej tematyce, których na Flickr jest najwięcej. Dobry przykład: Gdy samolot New York Yankee uderzył w budynek na Manhattanie w serwisach internetowych pojawiły się newsy, nie było jednak żadnych zdjęć, tylko suchy tekst. Zespół, który odpowiada za stronę główną Yahoo poszukał więc na Flickr frazy "NYC crash" [wypadek w Nowym Jorku - przyp. tłum.] i znalazł kilkanaście zdjęć z miejsca zdarzenia wykonanych przez naszych użytkowników. W tym czasie fotografii nie miały żadne inne serwisy newsowe. W momencie gdy na innych witrynach zaczęły pojawiać się pierwsze zdjęcia, my mieliśmy już na Flickr dziesiątki zdjęć od różnych użytkowników, a ludzie oglądali je wchodząc na Flickr wprost ze strony głównej Yahoo.
Rozszerzenie tej możliwości, by zdjęcia były zamieszczane przy newsach automatycznie, a nie przez ekipę portalu jest jednym z naszych celów. Inna sprawa, to, że news o charakterze międzynarodowym niekoniecznie jest najważniejszy dla określonej grupy użytkowników. Pod koniec zeszłego roku dużo eksperymentowaliśmy z "geotagowaniem" [etykietowaniem zdjęć ze względu na lokalizację - przyp. tłum.] i ciągle chcemy udoskonalać tego typu funkcje. Mamy ponad 12,6 mln fotografii, które są "geotagowane". W najbliższej przyszłości będziesz mógł powiedzieć "Pokaż mi zdjęcia zrobione w ciągu ostatnich 15 min, w promieniu jednego kilometra ode mnie". Tego typu rozwiązania są coraz bardziej interesujące.
Czy zamierzacie ułatwić waszej społeczności fotografów sprzedaż bądź komercyjną dystrybucję zdjęć?
Zastanawiamy się nad tym. Patrzymy na sprawę z różnych stron. Interesujące w przypadku zdjęć z nowojorskiego wypadku było to, że nie mieliśmy czasu na negocjację praw do publikacji zdjęć z poszczególnymi autorami. Więc po prostu zamieściliśmy odnośniki do fotografii znajdujących się w serwisie Flickr. Jeśli jesteś fotoedytorem pracującym w środowisku związanym z publikowaniem newsów, nie możesz negocjować praw do publikacji z poszczególnymi osobami, bo to zabiera po prostu za dużo czasu.
Kto jest największą konkurencją dla Flickr'a?
To ciekawe pytanie, ciągle na ten temat rozmawiamy w firmie. Kiedy pierwszy raz pojawiliśmy się w Yahoo, wiele ludzi związanych z biznesem pytało się nas, jak duży jest rynek i jak duży kawałek tortu należy do nas. Zawsze odpowiadałem, mimo ich frustracji, że rynek to użytkownicy Flickr'a, i że w związku z tym 100% należy do nas. Nadal twierdzę, że nie mamy realnej bezpośredniej konkurencji. Ale jestem pewien, że pewnego dnia się to zmieni.
W pewnym sensie konkurujemy z innymi serwisami umożliwiającymi wymianę zdjęć, jednak oferujemy coś zupełnie innego. Flickr tak naprawdę stworzył nową klasę aplikacji, nową kategorię produktów i nowy sposób użycia. Tak więc równie dobrze Flickr można porównać do serwisów takich jak MySpace i Facebook - również nasi użytkownicy spędzają na witrynie dużo czasu i są z nią silnie związani. Jednak na pewno nie jest to dla nas bezpośrednia konkurencja.Mówiłeś mi, że Yahoo dobrze potraktowało Flickr. A co dobrego wniósł Flickr do Yahoo?
Nie fair byłoby powiedzieć, że przed akwizycją Flickra brakowało w Yahoo utalentowanych ludzi pełnych świeżych pomysłów. Jednak w ciągu ostatnich kilku lat Yahoo znacznie lepiej radzi sobie z innowacyjnym potencjałem i myślę, że przyczyniliśmy się do tego w jaki sposób rozwijane i wprowadzane są nowe produkty. Caterina Fake, moja żona, współtwórczyni Flickra, pracuje teraz w grupie rozwoju technologii, która jest odpowiedzialna za wiele nowych produktów powstających w Yahoo.
Manifest "masła orzechowego" [list wysłany w zeszłym roku do wszystkich pracowników Yahoo przez wicedyrektora firmy Brada Garlinghousea, w którym zarzuca firmie, że nie w pełni wykorzystuje swój potencjał - przyp. red.] wywołał w zeszłym roku spore zamieszanie. Według listu, Yahoo zbyt powierzchownie traktowało niektóre obszary działania na rynku internetowym. Jak argumenty zawarte w manifeście odnoszą się do działalności Flickr? Flickr było wymienione w liście kilka razy, jako przykład działalności w którą firma zainwestowała dwa razy - podobny do Flickr jest serwis Yahoo Photos. Jednak nie jestem pewien czy notka uderza bezpośrednio we Flickr. My skupiliśmy się właśnie na jednym sprecyzowanym obszarze rynku.
Flickr działa w miarę niezależnie, zarówno na poziomie operacyjnym jak i produktowym. Krytyczne uwagi wymienione w liście nie są raczej adresowane do działalności Flickr. Nie sądzę by wzmianki o Yahoo Photos i Flickr były najważniejszymi fragmentami tego listu.
Czym różnią się użytkownicy Flickr i Yahoo Photos?
To nie tak, że młodzi korzystają głównie z Flickr a starsi z Yahoo Photos. Zakres wiekowy się mniej więcej pokrywa. Ważne jest to jak ludzie chcą dzielić się z innymi swoim życiem online. Generalnie użytkownicy Flickr są bardziej zainteresowani interakcją i aspektami społecznościowymi.
Yahoo ma wiele serwisów i wiele osób uważa, że powinny być one lepiej zintegrowane. Czy próbujecie zrobić coś by Flickr był lepiej połączony z innymi usługami Yahoo?
Ciągle trwają prace nad stworzeniem produktu, który jest dobry sam w sobie a jednocześnie integracja z innymi rozwiązaniami działa nieźle. Z reguły odbywa się to na mniejszą skalę, jednak każde z takich małych powiązań jest ważne i ciągle szukamy możliwości by dokonywać więcej takich "małych integracji". Przykład: kiedy oglądasz hotel czy cel podróży w Yahoo Travel, możesz obejrzeć jego zdjęcia we Flickr. Jest mnóstwo drobnych przykładów podobnych do tego.
Flickr jest postrzegany jako pionier kategoryzacji i etykietowania ( tagowania ) treści zamieszczanych przez użytkowników. W którą stronę rozwinie się tagowanie? Osobiście nie jestem zwolennikiem tego rozwiązania.
We Flickr tagowanie ciągle się rozwija. Być może jest tak, że ludzie nie do końca zdają sobie sprawę z rewolucji jaką wywołało to rozwiązanie. Wiele osób nie wie, że właśnie dzięki tagowaniu wyniki wyszukiwania Flickr mają tak wysoką trafność. To dzięki niemu można przeszukiwać bazę ponad 400 mln zdjęć.
Czy Flickr zarabia na siebie? Czy kierownictwo Yahoo jest zadowolone?
Nie podajemy przychodów, jakie przynoszą poszczególne serwisy Yahoo, jednak zdecydowanie mogę powiedzieć, że jesteśmy zadowoleni. Sednem naszego biznesu są płatne konta premium - cieszą się znacznie większym powodzeniem niż na początku działalności. Powoli rozpoczynamy z reklamą branidngową, mamy też reklamę kontekstową w wyszukiwarce. W przyszłości reklama będzie stanowiła coraz ważniejsze źródło przychodów.
Ludzie w Yahoo są bardzo zadowoleni. Nigdy nie było obaw o przychody Flickr a potencjał serwisu na przyszłość jest wyśmienity.
_**Tłumaczenie tekstu "Flickr co-founder talks about growth, plans", Juan Carlos Perez, IDG News Service Miami Bureau. Tytuł został zmieniony.**_