Fischer chce udziału kandydatów w przyjęciu konstytucji UE
Niemiecki minister spraw zagranicznych Joschka Fischer opowiedział się za "pełnym uczestnictwem" krajów kandydujących do Unii Europejskiej w decyzjach dotyczących tworzenia i uchwalenia nowej konstytucji europejskiej.
13.03.2003 14:58
"Dysponujemy dobrym projektem (konstytucji europejskiej). Uważam, że nie możemy zwlekać, lecz powinniśmy sfinalizować prace podczas krótkiej konferencji międzyrządowej w czasie prezydencji włoskiej w drugiej połowie roku" - powiedział Fischer w czwartek w czasie dyskusji w Bundestagu nad wynikami szczytu UE w Kopenhadze.
Warunkiem sukcesu jest - jego zdaniem - "pełne uczestnictwo krajów, które co prawda nie będą jeszcze de iure pełnoprawnymi członkami, lecz będą miały już podpisane traktaty".
"Jeżeli pełne uczestnictwo będzie rzeczywiście pełnym uczestnictwem, to zastrzeżenia (krajów kandydujących) rozwieją się i będziemy w stanie bardzo sprawnie dojść do finału" -wyjaśnił szef niemieckiej dyplomacji.
Podpisanie traktatów akcesyjnych z Polską i pozostałymi krajami kandydackimi przewidziane jest na 16 kwietnia. Formalne wstąpienie do Unii ma nastąpić 1 maja 2004 r.
W swoim wystąpieniu na forum Bundestagu Fischer podkreślił, że stworzenie zdolnej do działania Unii 25 krajów jest "niezwykle ważne" wobec napiętej sytuacji na świecie oraz trudnych problemów gospodarczych.
Szef niemieckiej dyplomacji, reprezentujący swój kraj w Konwencie Europejskim, powiedział, że jego życzeniem byłoby powołanie jednego przywódcy Unii Europejskiej. "Na to jest jednak jeszcze za wcześnie" - dodał.
Kompromisowa propozycja niemiecko-francuska przewiduje podwójne kierownictwo Unii - wybieranego przez Parlament Europejski przewodniczącego Komisji Europejskiej oraz także wybieranego prezydenta Rady Europejskiej (krajów członkowskich UE).
"Przewodnictwo rotacyjne w Radzie Europejskiej, tak jak obecnie, jest przy powiększeniu Unii do 25 krajów bezsensem" - powiedział niemiecki polityk.
Fischer wskazał na trudności w pracy Komisji Europejskiej, w której każdy z 25 krajów miałby swojego komisarza. Tak liczna Komisja znajdzie się - zdaniem Fischera - "na granicy zdolności do działania lub nawet przekroczy ją". Niemiecki polityk nadmienił, że Niemcy nie wzbraniają się przed dyskusją o wprowadzeniu zasady rotacji w Komisji. Dla Niemiec, jako dużego kraju, byłoby to "bolesne", gdyż pozbawiałoby je czasowo przedstawiciela w organie wykonawczym Unii.
Podobnie jak podczas środowej rozmowy z szefem polskiej dyplomacji Włodzimierzem Cimoszewiczem, Fischer wyraził zrozumienie dla stanowiska Polski i innych krajów środkowoeuropejskich podkreślających swe szczególne więzi z USA.
W poszerzonej Unii poważnym problemem będzie "wyważenie" interesów pomiędzy dawnymi członkami Unii i nowymi krajami. "Niemcy są szczególnie wrażliwi na te problemy, ponieważ są na co dzień świadkami trudnego procesu zrastania się RFN ze wschodnioniemieckimi landami" - wyjaśnił.
"Oczywiście całkowicie rozumiem, że ten, kto przeżył 50 lat ucisku i sowieckiego komunizmu, ten - opierając się na tych doświadczeniach - ma specyficzny stosunek do USA" - powiedział Fischer. "Dawna Unia Europejska zasypała przepaść odwiecznej wrogości pomiędzy Niemcami i Francją. Nowa Unia musi przezwyciężyć żelazną kurtynę. Na to potrzeba czasu. My Niemcy coś o tym wiemy" - podsumował szef niemieckiego MSZ. (iza)