"Firmy zw. z PZU obsługiwały kampanię Kaczyńskiego"
Firmy, które pracowały dla PZU, obsługiwały
kampanię prezydencką Lecha Kaczyńskiego, a nie Donalda Tuska -
twierdzi Platforma Obywatelska. Według prezesa PiS Jarosława
Kaczyńskiego, mówienie o powiązaniach firm, które pracowały dla
PZU, z komitetem wyborczym jego brata to "bezczelne kłamstwo".
20.06.2006 | aktual.: 20.06.2006 21:27
Na konferencji prasowej politycy PO zapowiedzieli, że w środę złożą pozew przeciwko posłowi PiS Jackowi Kurskiemu, który zarzucił Tuskowi, iż korzystał z pieniędzy PZU w swojej kampanii przed wyborami prezydenckimi w 2005 r.
Platforma Obywatelska chce, aby Kurski przeprosił PO i jej przewodniczącego. Oprócz przeprosin domaga się też, aby Kurski zapłacił 100 tys. zł na rzecz Caritasu.
Tzw. afera billboardowa zaczęła się w ubiegłym tygodniu. W programie TVN "Teraz my" Kurski powiedział, że kampanię billboardową Tuska sfinansowało PZU. Jak tłumaczył, nastąpiło to w ten sposób, że PZU wykupiło za 50 milionów złotych kampanię "Stop piratom drogowym". Hasło to zmieniono później na "Stop wariatom drogowym". Wobec sprzeciwu m.in. Stowarzyszenia Psychiatrów Polskich PZU wycofało się z tej akcji.
Jak twierdzi Kurski, billboardy wykupione przez PZU sprzedano za 3% wartości firmie PR-owskiej związanej z synem Andrzeja Olechowskiego, od której - według Kurskiego - odkupiła je Platforma Obywatelska.
W ubiegłą środę Kurski złożył w tej sprawie zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Jeszcze tego samego dnia funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego dokonali przeszukania w siedzibie PZU. W poniedziałek prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie rzekomego finansowania przez PZU billboardów Tuska z kampanii prezydenckiej.
Sławomir Nowak - który w kampanii wyborczej Tuska odpowiadał za pion medialny - podkreślił na konferencji prasowej, że dwie firmy - News Outdoor i ClearChannel - które obsługiwały kampanię szefa PO, nie pracowały w kampanii PZU "Stop wariatom drogowym".
W materiałach rozdanych na konferencji PO podano, że tę kampanię PZU obsługiwały firmy AMS i STROER i że to na tablicach należących do tych dwóch firm wisiały plakaty Lecha Kaczyńskiego. Nowak podkreślił, że PO stawia tu "duży znak zapytania".
Komitet Lecha Kaczyńskiego zapłacił dużo mniej za dużo więcej nośników. Donald Tusk - blisko 8 tys. tablic za trochę ponad 6 mln zł. Lech Kaczyński - prawie 13 tys. tablic za niecały 1 mln zł. Nic dodać, nic ująć - sami państwo to wyjaśnijcie - powiedział poseł PO.
Na pytanie, czy PO sugeruje, że to komitet Lecha Kaczyńskiego korzystał z billboardów, na których wisiały wcześniej plakaty PZU i że to kampania kandydata PiS mogła być pośrednio finansowana przez PZU, Schetyna odpowiedział, że Platforma mówi o faktach.
Pokazujemy, że Jacek Kurski kłamał, mówiąc o nośnikach, które wykorzystywała PO po zakończeniu akcji PZU. To jest nieprawda. Taka sytuacja, o której mówi Kurski dotyczyła - o ironio - Lecha Kaczyńskiego kandydata PiS. Stawiamy znak zapytania i chcemy powiedzieć opinii publicznej, że taka jest prawda - powiedział Schetyna.
*Wydarzenia TV POLSAT*
Więcej na ten temat w serwisie Wydarzenia.wp.pl