"Financial Times": Nie wolno ustąpić wobec szantażu Rosji ws. długu Ukrainy
Nie wolno ustąpić wobec szantażu Rosji w sprawie długu Ukrainy; postępowanie Moskwy, która chce zrujnować Kijów, to "szantaż i bezczelna hucpa" i nie wolno na to pozwalać - pisze znany komentator "Financial Times" Martin Wolf w środowym wydaniu dziennika.
21.10.2015 | aktual.: 21.10.2015 12:40
"Rosja zajęła część terytorium Ukrainy i podsyca wojnę domową w innych jej regionach. Co więcej, zmierza do tego, by zawetować zorganizowanie międzynarodowej pomocy (finansowej), jeśli ten zrujnowany kraj nie spłaci w pełni swego zadłużenia" - pisze Wolf.
"I to jest bezczelna hucpa. Jest to również szantaż. Takie zachowanie Rosji nie jest niczym zaskakującym. Ale nie wolno jej na to pozwalać" - podkreśla autor.
Wolf odnosi się do zadłużenia Kijowa wobec Moskwy, która nie chcę się zgodzić na restrukturyzację tego długu. Rosjanie mają ukraińskie obligacje warte 3 mld dol. Termin wykupu przewidziany jest na grudzień.
Zgodnie z "dziwną klauzulą" przypisaną do obligacji, które ma Rosja, może ona automatycznie "zmusić Ukrainę do uznania swej niewypłacalności w dowolnym momencie po przekroczeniu przez ukraiński dług publiczny progu 60 proc. PKB" - wyjaśnił w sierpniu "Economist". Zgodnie z własnymi przepisami MFW nie ma prawa przyznawać kredytów krajom, które zalegają ze spłatami pożyczek, bądź uznane są za niewypłacalne.
Rosja nie zgadza się od wielu miesięcy na restrukturyzację tego długu, argumentując, że wierzycielem w tym wypadku nie jest struktura komercyjna, lecz państwowa.
W sierpniu Ukraina zawarła porozumienie z grupą największych wierzycieli ws. restrukturyzacji zadłużenia. Układ przewiduje redukcję należności głównej o 20 proc. i wydłużenie okresu spłaty. Rosja odmówiła jednak udziału we wszelkich negocjacjach dotyczących zmniejszenia długu Kijowa.
"Dziś Rosja - pozornie - zabiega o to, by międzynarodowa społeczność sfinansowała pełną spłatę długu (...). Ale tak naprawdę chce ona zawetować przyznanie krajowi, który sama zrujnowała, pomocy finansowej wartej 17,5 mld dol." - wyjaśnia Wolf. Suma ta, to pakiet pomocowy Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
"Rosyjski rząd uważa, że ma prawo zająć siłą terytorium innego kraju. Zachód musi odrzucić taką doktrynę (...). Odrzucając jednak stanowisko Rosji Zachód musi znaleźć sposób na porozumienie się z nią w najważniejszych kwestiach, w tym tych, które dotyczą Ukrainy. Trzeba to jednak tak zrobić, by Ukrainy nie poświęcić" - rekomenduje Wolf.
Zdaniem publicysty Zachód powinien zgodzić się na "inteligentny kompromis" w sprawie długu Kijowa wobec Rosji. "Plan polegałby na tym, by zrekompensować Rosji ulgowe warunki finansowe, na jakich zaoferowała kredyt Ukrainie (na 5 proc. zamiast rynkowej stawki wynoszącej 12 proc. od obligacji dwuletnich), a potem potraktować tę pożyczkę tak jak każde inne komercyjne zadłużenie" - pisze publicysta, powołując się na projekt pomocy dla Kijowa opracowany przez eksperta waszyngtońskiego ośrodka American Enterprise Institute - Adama Lerricka.
W ukraińskie obligacje Moskwa zainwestowała w grudniu 2013 roku, czyli jeszcze przed odsunięciem od władzy poprzedniego prezydenta Wiktora Janukowycza w lutym 2014 roku. Pożyczkę tę Kijów dostał na spłatę długów za gaz kupiony w Rosji. Pieniądze pochodziły z funduszu, w którym rosyjski rząd akumuluje środki na wsparcie systemu emerytalnego.
"Gdyby Rosja chciała zawrzeć rozsądne porozumienie, zaakceptowałaby propozycję (Lerricka)" - pisze Wolf i natychmiast podkreśla, że Moskwa nie chce żadnego porozumienia w sprawie długu - chce po prostu zrujnować Kijów.
"Nie wolno pozwolić Rosji, by - jednocześnie - rujnowała Ukrainę i miała prawo weta wobec wysiłków na rzecz ratowania tego kraju" - apeluje publicysta.