ŚwiatFilmy Kolskiego szturmują Londyn

Filmy Kolskiego szturmują Londyn

Filmy reżysera Jan Jakuba Kolskiego, jednego
z najciekawszych twórców polskiego kina ostatniej dekady, obejrzeć
mogą mieszkańcy Londynu na rozpoczętym wieczorem w
centrum Riverside Studios dwudniowym przeglądzie jego twórczości.

23.10.2004 | aktual.: 24.10.2004 09:41

Jako pierwszy z sześciu filmów, które znalazły się w przeglądzie, widzowie obejrzeli "Pogrzeb kartofla" - fabularny debiut Kolskiego z 1990 roku. Opowiedziana w nim historia rozgrywa się w 1946 r. Do rodzinnej wsi, której mieszkańcy żyją rozpoczynającym się podziałem ziemi w ramach reformy rolnej, powraca z obozu koncentracyjnego rymarz Mateusz Szewczyk. Sąsiedzi przyjmują go wrogo, skrywając tajemnicę dotycząca losów jego rodziny.

Publiczność niemal w całości wypełniła salę kinową. Przeważali Polacy mieszkający w Londynie, choć wśród widzów byli także Brytyjczycy - stali bywalcy pokazów filmowych w Riverside Studios.

Dla Polaków możliwość obejrzenia w Londynie filmów Kolskiego jest dużym przeżyciem. To niesamowite, ogromne przeżycie. Taki film wart jest obejrzenia tak w Polsce, jak i w Wielkiej Brytanii - powiedziała mieszkająca w Londynie od czterech lat Aldona.

Zdaniem Anny, która przebywa w brytyjskiej stolicy od dwóch miesięcy, takie spotkanie z polskim kinem jest Polakom mieszkającym w Londynie bardzo potrzebne. Według niej, większość Polaków - szczególnie tych przebywających w Wielkiej Brytanii od niedawna - ma niewielki kontakt z życiem kulturalnym w Londynie.

Według Krzysztofa, który już od sześć lat mieszka w Londynie, obejrzenie takiego filmu, jak "Pogrzeb kartofla" bardzo podbudowuje i przynosi tu w Londynie satysfakcję z tego, że jest świetne polskie kino, którym można się pochwalić. Jak powiedział, obejrzany w sobotę film Kolskiego podziałał na niego bardzo "wspomnieniowo". "Te krajobrazy, polska wieś, te wszystkie klimaty - zupełnie inaczej odbiera się tutaj, to wszystko jest tu bliższe sercu" - dodał.

Do sentymentalnego nastroju, w jaki wprawiło ją obejrzenie filmu, przyznała się też Justyna, która z kolei mieszka w Londynie od trzech lat. Przyszła w sobotę do Riverside Studios, bo z jednej strony lubi filmy Kolskiego, a z drugiej - jak powiedziała - możliwość obejrzenia polskiego filmu w Wielkiej Brytanii, w towarzystwie innych Polaków, daje jej poczucie, że nie jest tu sama.

Wszyscy rozmówcy PAP zastanawiali się jednak, jak filmy Kolskiego, tak mocno osadzone w polskich "klimatach", odebrane zostaną przez brytyjską publiczność. Zdaniem Justyny, nie znając choć trochę historii Polski, jej kultury i tradycji, można ich nie zrozumieć. Również Krzysztof uważa, że kino Kolskiego może być dla Brytyjczyków bardzo egzotyczne, tym bardziej, że -według niego - tłumaczenie w postaci angielskich napisów było takiej jakości, że nie pomagało w odbiorze filmu.

Właśnie na tłumaczenie skarżyła się Margaret należąca do brytyjskiej części widowni. Przyznała, że dla niej film był trochę "dziwny" i nie do końca wszystko zrozumiała. Była na przykład przekonana, że grany przez Franciszka Pieczkę rymarz Mateusz był księdzem, bo - jak powiedziała - było w filmie dużo momentów, w których wydawało się, że rozmawia z Bogiem, i przylatywały często do niego białe gołębie.

Ani dziwny, ani też niezrozumiały okazał się natomiast film Kolskiego dla Richarda. Jednak - jak powiedział PAP - ogląda on dużo zagranicznych filmów, w tym z Polski i z Rosji, i był przygotowany na tego rodzaju styl i klimat. Podkreślił, że był zachwycony reżyserią Kolskiego i bardzo podobała mu się muzyka skomponowana przez Zygmunta Koniecznego.

W sobotę można było oprócz "Pogrzebu kartofla" obejrzeć także dwa inne filmy polskiego reżysera - "Cudowne miejsce" i "Jańcio Wodnik". W niedzielę pokazane zostaną trzy kolejne filmy: "Pograbek", "Grający z talerza" oraz "Historia kina w Popielawach".

Przegląd przygotowany z został przez Instytut Kultury Polskiej w Londynie we współpracy z Riverside Studios.

Nie jest to pierwszy pokaz filmów polskich reżyserów w tym londyńskim centrum. Można tu było już obejrzeć filmy Romana Polańskiego i Krzysztofa Kieślowskiego, a niedawno pokazywany był "Edi" Piotra Trzaskalskiego.

Jan Jakub Kolski jest scenarzystą, reżyserem i operatorem filmowym, a także pisarzem. Zrealizował ponad 20 filmów dokumentalnych, 10 fabularnych oraz kilka spektakli Teatru Telewizji. Jego filmy były wielokrotnie nagradzane na festiwalach w Polsce i zagranicą.

Monika Kielesińska

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)