Film Zanussiego z włoską gazetą

Film, opowiadający o życiu i działalności św. Brata Alberta, powstał w 1997 r. "W czasach, gdy ścierają się między sobą różne ideologie, to proste przesłanie papieskiego dramatu, mówiące o chrześcijańskim miłosierdziu będącym poza jakąkolwiek doktryną, wydaje się szczególnie potrzebne i ważne" - mówił reżyser po nakręceniu filmu.

Zanussi podkreślił wówczas także, że papieska sztuka, napisana przed ponad 50 laty, jest nadal aktualna. "Mówi o tym, że najważniejsze to znaleźć w życiu swoją własną drogę. Nauczyć się akceptować i kochać nawet tych, którzy winni są całemu złu tego świata. Mam nadzieję, że postawa bohatera - brata Alberta, utalentowanego malarza, który rezygnuje z artystycznych ambicji, by nędzarzom przywrócić wiarę w Boga i człowieka - zmusi widza do odrobiny refleksji i zadumy" - mówił wtedy reżyser.

Film Zanussiego jest wierną ekranizacją dramatu. Sztuka, której ciężar spoczywa - wedle słów samego papieża - "na ruchu myśli", jest trudna do ekranizacji. Mimo to reżyser - jak sam mówił - postanowił zachować niepowtarzalny klimat pierwowzoru. "W dialogach nie zostało zmienione ani jedno słowo" - podkreślił.

"Brat naszego Boga" to koprodukcja polsko-włosko-niemiecka, zrealizowana w języku angielskim. Występują m.in.: Scott Wilson - w roli brata Alberta, Christoph Waltz, Wojciech Pszoniak, Riccardo Cucciolla i Grażyna Szapołowska - jako Helena Modrzejewska.