Film z bójki pseudokibiców pokazano w sądzie
Film nakręcony amatorska kamerą przez
mieszkańca Wrocławia i zdjęcia z wizji lokalnej zaprezentowano we wrocławskim sądzie podczas rozprawy przeciwko dwóm
pseudokibicom. Brali oni udział w zamieszkach w czasie meczu
Śląska Wrocław z Arką Gdynia w marcu ubiegłego roku. Podczas
zamieszek zginął Mariusz B., jeden z kibiców Arki.
Przed sądem stanął 23-letni Tomasz P. z Krakowa, któremu zarzuca się zabójstwo Mariusza B. Tomasz P. nie przyznał się do zabójstwa, przyznał jednak, że zadał ofierze jeden cios nożem. Jak mówił "chciał wyeliminować uczestnika bójki". Drugiego z mężczyzn - Tomasza M. z Wrocławia, oskarżono o udział w bójce ze skutkiem śmiertelnym i udział w nielegalnym zgromadzeniu.
Na filmie, nakręconym z balkonu bloku, przed którym doszło do bójki pseudokibiców, widać m.in. Mariusza B., który słania się na nogach. Na plecach ma widoczne krwawiące rany po ciosach nożem. Na jednej z klatek widać też oskarżonego Tomasza P. Jak sam przyznał w prokuraturze, w tym momencie trzymał w ręku nóż. Oskarżony powiedział też, że nie chciał trafić Mariusz B. w plecy tylko w ramię. Jednak tuż przed zadaniem ciosu B. przesunął się - tłumaczył Tomasz P.
Sąd przesłuchał też biegłego z zakresu medycyny sądowej, który powiedział m.in., że cios, do którego przyznaje się Tomasz P., był najpoważniejszy i najgroźniejszy z trzech zadanych Mariuszowi B.
Do tragicznej śmierci i zamieszek między kibicami Arki Gdynia i sympatykami Śląska Wrocław doszło 30 marca 2003 r. w pobliżu wrocławskiego stadionu, na którym odbywał się mecz piłki nożnej tych drużyn. W trakcie bójki, w której - jak się szacuje - mogło wziąć udział nawet ok. tysiąca kibiców i sympatyków tych dwóch klubów, został zasztyletowany Mariusz B., pseudokibic Arki Gdynia. Mężczyzna zginął od trzech ran kłutych zadanych 20-centymetrowym ostrzem w okolice m.in. klatki piersiowej.
Zdaniem prokuratury, Tomasz P. przyjechał do Wrocławia specjalnie po to, aby wziąć udział w szykowanej od dawna bójce między zwaśnionymi klubami. Tomasz P. sympatyzował ze Śląskiem Wrocław i - jak przyznał - do Wrocławia wziął ze sobą nóż, który zawsze nosił przy sobie. Podczas bójki zaatakował Mariusza B., który był w tym momencie obrócony do swojego napastnika plecami i bił się z innymi pseudokibicami.
Tomasz P., gdy się dowiedział, że jeden z kibiców Arki nie żyje, spalił ubranie oraz zniszczył nóż, którego używał we Wrocławiu. Następnie przeprowadził się z Krakowa do Rzeszowa. Planował również ucieczkę za granicę. Ostatecznie jednak został zatrzymany.