"Film Wajdy jest niesamowity, powala na kolana"
"Tatarak" to film bardzo nowatorski formalnie,
Andrzej Wajda pokazał całkiem nowy wymiar kina - uważa prezes
Stowarzyszenia Filmowców Polskich (SFP) Jacek Bromski. Jego zdaniem, "Tatarak" jest "filmem niesamowitym, który powala
na kolana".
14.02.2009 | aktual.: 16.02.2009 09:09
W sobotę na 59. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Berlinie Andrzej Wajda otrzymał za "Tatarak" Nagrodę im. Alfreda Bauera, przyznawaną reżyserom wyznaczającym nowe perspektywy sztuki filmowej.
Bromski, który gościł na Berlinale, jest zachwycony nowym filmem Wajdy. - Jego konstrukcja jest wymyślona wspaniale. Wajda połączył trzy filozoficzne plany dotyczące śmierci, plan rzeczywisty łączy się z literackimi - tłumaczył prezes SFP.
- Krystyna Janda opowiada w tym filmie prawdziwą historię - o śmierci swego męża (operatora Edwarda Kłosińskiego)
, który umarł na raka. Jednocześnie Janda gra w "Tataraku" postać z utworu Iwaszkiewicza - kobietę, która ma kilka tygodni życia przed sobą i przeżywa fascynację młodym chłopcem pojawiającym się nagle w jej życiu. Grana przez Jandę doktorowa Marta niesie ze sobą ponadto ciężar pamięci o swych dwóch synach, którzy jako bardzo młodzi chłopcy poszli do Powstania Warszawskiego i zginęli - opowiadał Bromski.
Według Bromskiego, "Tatarak" to "wspaniały filmowy poemat o śmierci, obraz bardzo nowatorski formalnie, a zarazem zaskakująco harmonijny".
- Oglądając ten film, zobaczyłem, co znaczą doświadczenie i wielki talent reżysera, przełożone na ważny temat. Podziwiam zarazem skromność Wajdy w podejściu do tematu śmierci. "Tatarak" to naprawdę niesamowity film - ocenił prezes SFP.
Chwalił nie tylko Wajdę. W "Tataraku" zwrócił też uwagę na "wspaniałe zdjęcia Pawła Edelmana i genialną muzykę Pawła Mykietyna".