Film o sierpniowym strajku uhonoruje tragicznie zmarłych
Arkadiusz Rybicki, Lech Kaczyński i Anna Walentynowicz, ofiary katastrofy pod Smoleńskiem, zostaną uhonorowane w filmie "Wolność moja jedyna", który powstaje w Sopockiej Wytwórni Filmowej. Ten 70-minutowy dokument fabularyzowany mówi o 15-letnim, najmłodszym, aktywnym uczestniku strajku sierpniowego.
21.04.2010 | aktual.: 21.04.2010 12:44
Współautorem scenariusza , obok Joanny Cichockiej , jest Michał Wojciechowicz, ps. Pistolet, który zaprzysiężony w Ruchu Młodej Polski przez Rybickiego - jako piętnastolatek trafił w 1980 roku do Stoczni Gdańskiej.
- Rozpoczęcie zdjęć zaplanowaliśmy na 5 maja, a Aram Rybicki zgodził się wystąpić w nim jako jeden z głównych bohaterów opowiadających o wydarzeniach sprzed 30 lat - mówi Przemysław Reichel, reżyser filmu. - Tragiczna katastrofa samolotu prezydenckiego, w której zginął, zniweczyła te plany. Sprawiła także, że zdecydowaliśmy się na przebudowanie scenariusza, tak by w większym stopniu uwzględniał postacie tragicznie zmarłych uczestników strajku. W ten sposób pragniemy oddać cześć pamięci i zaznaczyć obecność w historii także Anny Walentynowicz i późniejszego prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Historia, opowiadana w filmie "Wolność moja jedyna", zbudowana została na trzech płaszczyznach. Będziemy mogli obejrzeć zarówno historyczne, jak i zrekonstruowane z udziałem aktorów zdjęcia ze strajku w 1980 roku. Poznamy także ówczesne losy Mikiego (Pistoleta), chłopca z Gdańska, który się nieprzypadkowo znalazł w tamtym gorącym czasie w gdańskiej stoczni.
- Niewielu dziś zdaje sobie sprawę, że wśród strajkujących był także piętnastolatek - twierdzi Przemysław Reichel. - Podczas premiery filmu "Polonia sopocka" w listopadzie ubiegłego roku spotkaliśmy się z Michałem Wojciechowiczem - Pistoletem. Wtedy narodził się pomysł, by stworzyć film opowiadający o jego przeżyciach. Symptomatyczne jest, że producentem "Wolności mojej jedynej" została młoda Sopocka Wytwórnia Filmowa, a średnia wieku osób przy nim pracujących nie przekracza trzydziestki.
Trzeci wątek filmu rozgrywa się współcześnie - do Polski przyjeżdża francuski dziennikarz Fred Bouvier, by zrobić film o fenomenie strajku z 1980 roku, który ostatecznie doprowadził do upadku komunizmu.
- Dziennikarz , rekonstruując po 30 latach dzieje strajku, dowiaduje się o najmłodszym uczestniku protestu - Michał Wojciechowicz zdradza szczegóły scenariusza. - Rozmawia z Lechem Wałęsą, Bogdanem Borusewiczem, Jadwigą Staniszkis. Poznaje losy Mikiego, chłopca, który uczestniczył w spotkaniu gdańskiej opozycji decydującej o strajku, organizował pierwszy transport żywności do stoczni, który był zatrzymywany i bity przez milicję, o którego upomnieli się stoczniowcy w oficjalnych rozmowach z rządem.
Pierwotnie scenariusz zakładał, że Arkadiusz Rybicki, człowiek, który się na stałe zapisał w historii Polski, spisując wspólnie z Maciejem Grzywaczewskim na tablicy 21 postulatów stawianych przez Międzyzakładowy Komitet Strajkowy, w wersji "współczesnej" zagra sam siebie. W ostatnich dniach twórcy filmu zdecydowali się jednak na wprowadzenie istotnych zmian.
- W związku z tragedią w Smoleńsku postanowiliśmy przełożyć zdjęcia na lipiec - tłumaczy Michał Wojciechowicz. - W tym czasie zamierzamy uzupełnić scenariusz. Będziemy szukać aktorów - odtwórców ról śp. Arama Rybickiego, Ani Walentynowicz i pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Pierwotnie mieli oni po prostu wypowiadać się w filmie. Teraz widzimy potrzebę, by zamiast opowieści o tamtych wydarzeniach nakręcić dodatkowe sceny fabularne nawiązujące do ich roli podczas strajku. Niestety, spowoduje to zmianę daty zakończenia produkcji filmu. Zamierzaliśmy zaprezentować go w 30 rocznicę zakończenia strajku w Stoczni Gdańskiej. Teraz wiemy już, że film będzie gotowy na XXX rocznicę rejestracji NSZZ Solidarność, czyli na 10 listopada.