Film o Amwayu ciągle zakazany
Na 25. Warszawskim Festiwalu Filmowym miał być we wtorek pokazany głośny film dokumentalny łódzkiego reżysera, Henryka Dederki, "Witajcie w życiu".
Pokaz w ostatniej chwili odwołano. I tak od dwunastu lat. We wtorek komunikat do mediów wystosował Stefan Laudyn, dyrektor warszawskiego festiwalu. Czytamy w nim m.in.: "Niestety musimy odwołać projekcje filmu "Witajcie w życiu" Henryka Dederki, przerażającego filmu o praniu mózgów w korporacji zajmującej się sprzedażą bezpośrednią. Producent filmu pan Jacek Gwizdała z firmy Contra Studio poinformował mnie, że Telewizja Polska S.A. nie wyraża zgody na udzielenie licencji dotyczącej filmu. Oznacza to, że nie możemy pokazać "Witajcie w życiu" na WFF.
Po pojawieniu się w mediach informacji o naszym zamiarze wyświetlenia filmu podczas 25. Warszawskiego Festiwalu Filmowego, osoby, które wcześniej wytoczyły liczne procesy twórcom filmu i producentowi, rozesłały listy, w których informują, że wyświetlenie filmu będzie łamaniem prawa. Ludzie, którzy w tym filmie wystąpili chwytają się od 12 lat wszelkich sposobów, żeby nie dopuścić do pokazania "Witajcie w życiu".
Jest mi bardzo przykro, że musimy odwołać pokazy. Zaistniała sytuacja ma jednak moim zdaniem aspekt pozytywny - zwróciła uwagę na problem wolności słowa i swobody wypowiedzi artystycznej. Mam nadzieję, że zbliża się dzień, w którym będzie możliwa emisja "Witajcie w życiu" - filmu, który wszyscy powinniśmy zobaczyć".
Do wtorku film można było zobaczyć w całości na jednej ze stron internetowych, ale i tam został zablokowany. Ostały się jedynie fragmenty na portalu youtube. "Witajcie w życiu" sprzedawany był też na bazarach, nagrany na kasetach wideo. Pojawiał się też na różnorakich festiwalach. W 1997 roku zdobył główną nagrodą na Festiwalu Mediów "Człowiek w zagrożeniu" w Łodzi.
57-minutowy dokument "Witajcie w życiu" opowiada o kulisach działalności korporacji Amway, jednej z największych na świecie sieci sprzedaży bezpośredniej. Ukazuje szczególne metody działania liderów Amwaya, w filmie przypominające nabór do sekty. Zamieszanie wokół obrazu rozpoczęło się w 1997 roku, kiedy to Amway pozwał do sądu Henryka Dederkę, a także producenta, łodzianina Jacka Gwizdałę, oraz właściciela praw do dokumentu, TVP, zarzucając im zniesławienie i podawanie nieprawdziwych informacji, a także manipulowanie faktami (m.in. dla-tego, że część scen odgrywa aktor). Sprawa trafiała do sądów różnych instancji, w 2005 roku wydano wyrok zakazujący emisji. W 2006 roku Sąd Najwyższy zwrócił sprawę do Sądu Apelacyjnego, a ten zawiesił sprawę ze względów proceduralnych. Ża-dna ze stron nie wystąpiła o wznowienie procesu. Sprawa została umorzona, zakaz emisji obowiązuje.
Sytuację prawną filmu jego producent interpretuje tak, że zakaz dotyczy tylko emisji "Witajcie w życiu" na antenie TVP. Można by go pokazywać na festiwalach lub mogłyby go pokazać inne stacje. Na to jednak zgodę musi wyrazić Telewizja Polska. Dla tej natomiast sytuacja prawna jasna nie jest. Zgody więc prawdopodobnie na razie nie będzie.
Dla łódzkiego reżysera "Witajcie w życiu" to już film historyczny. Pracuje nad kolejnymi przedsięwzięciami. Na 30 października w HBO zapowiadana jest telewizyjna premiera jego najnowszego filmu, "Witajcie w mroku", opowiadającego o subkulturze gothów w Polsce. W filmie pojawiają się m.in. autorzy pierwszej polskiej strony internetowej o nekrofilii, wampirzyca z Krakowa, Mefisto - energetyczny wampir z Łodzi oraz Xeno, ideolog gotyku i informatyk. Bohaterowie filmu to ludzie, którzy sypiają w trumnach, piją krew, pasjonują się wampiryzmem i okultyzmem. Współproducentem filmu jest łódzka Wytwórnia Filmów Oświatowych i Programów Edukacyjnych.
65-letni reżyser ma na koncie jeden pełnometrażowy fabularny film kinowy - "Bajland" z Wojciechem Pszoniakiem. Być może jego przygody z filmem "Witajcie w życiu" to temat na kolejną kinową produkcję?