Filipiny na krawędzi stanu wyjątkowego
Filipińska armia zażądała w poniedziałek proklamowania przez rząd stanu wyjątkowego na południu kraju, co miałoby ułatwić działania przeciwko islamskim separatystom. Rebelianci, związani z radykalnym ugrupowaniem Abu Sayaf, przetrzymują obecnie co najmniej 59 zakładników - w tym troje Amerykanów.
04.06.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
W niedzielę żołnierze armii filipińskiej znaleźli ciała dwu porwanych - jedno miało obciętą głowę.
Rebelianci, walczący o samostanowienie południa Filipin, gdzie w przeciwieństwie do katolickiej reszty kraju przeważają wyznawcy islamu, tydzień temu uprowadzili 20 osób z kurortu na wyspie Palawan. Zakładnicy zostali przewiezieni następnie na wyspę Basilan; w niedzielę porywacze zajęli szpital w miasteczku Lamitan, traktując zakładników jako żywe tarcze. Następnie przedarli się przez kordon żołnierzy armii filipińskiej - w starciu zginęło 14 żołnierzy.
Część zakładników, uprowadzonych przed tygodniem, zdołała uciec - to oni właśnie podali, że porwani Amerykanie zostali już wcześniej odesłani do baz rebeliantów w głębi dżungli na Basilan. Prezydent Filipin Gloria Macapagal Arroyo w niedzielę powtórzyła, iż władze nie będą pertraktować z separatystami w sprawie jakiegokolwiek okupu. (kar)