Filipiński zakładnik o krok od śmierci
Porywacze uprowadzonego w Iraku filipińskiego kierowcy powiedzieli, że zakładnik żyje, lecz został przetransportowany
tam, gdzie zostanie zabity, jeśli Filipiny nie zadeklarują, że
wycofają do 20 lipca swoich żołnierzy z Iraku - podała arabska
telewizja Al-Dżazira.
12.07.2004 19:25
Telewizja poinformowała też, że zakładnik Anngelo de la Cruz jeszcze raz zaapelował do filipińskiej prezydent Glorii Macapagal Arroyo o zgodę na wycofanie kontyngentu z Iraku, by mógł cało i zdrowo wrócić do swej rodziny. Prosił też o to, by jego ciało przewieziono do kraju.
Wcześniej w poniedziałek władze w Manili poinformowały, że porywacze przedłużyli termin ultimatum wobec Filipin, który upływał w niedzielę wieczorem. Przedstawiciele filipińskiego rządu wspominali o 48 godzinach. Z informacji telewizji Al-Dżazira wynika, że mowa jest o 24 godzinach. Nie wiadomo jednak, co jest dla obu źródeł punktem wyjścia w obliczaniu terminu upływu ultimatum.
Porywacze zagrozili, że zetną 46-letniego Angela de la Cruz, którego porwali w ubiegłym tygodniu, gdy wiózł paliwo z Arabii Saudyjskiej do Bagdadu, jeśli Manila nie zgodzi się wycofać swoich wojsk z Iraku do 20 lipca. Filipiński kontyngent wojskowy w Iraku liczy 51 osób. Służy w wielonarodowej dywizji pod polskim dowództwem. Manila mówi, że kontyngent wycofa zgodnie z planem do 20 sierpnia.