PolskaFilipek próbuje zniesławić PO?

Filipek próbuje zniesławić PO?

Poseł Samoobrony Krzysztof Filipek zapytał w Sejmie ministra sprawiedliwości, co prokuratura zrobiła
z informacją tygodnika "Przegląd" o sfałszowanych podpisach pod
listą kandydatów Platformy Obywatelskiej na Podkarpaciu. "Pytanie
jest świadomą próbą zniesławienia" - protestował oburzony szef klubu
PO Jan Rokita.

13.05.2004 | aktual.: 13.05.2004 12:51

Filipek, powołując się na informację zamieszczoną w ostatnim numerze "Przeglądu" powiedział, że z publikacji wynika, iż "rejestracja list kandydatów Platformy do PE w województwie podkarpackim zakończyła się skandalem". "Na listach poparcia dla kandydatów PO kilkaset podpisów było sfałszowanych. Jak wynika z tej informacji, oględziny kart wykazały, że wszystko to było dziełem trzech osób, które dla wprawienia się w oszustwie ćwiczyły parafki na odwrocie jednej z kart" - powiedział Filipek. - "Społeczeństwo Podkarpacia jest tym faktem mocno zbulwersowane. Do biur poselskich Samoobrony dzwonią ludzie z zapytaniem, jakie są skutki prawne takiego oszustwa i dlaczego pomimo wykrycia fałszerstwa zarejestrowano kandydatów PO w województwie podkarpackim".

Poseł Samoobrony podkreślił, że jego ugrupowaniu trudno uwierzyć, iż "po tym, co publicznie głosi o naprawie Rzeczpospolitej Rokita, Platforma mogłaby dopuścić się takiego fałszerstwa i to w wyborach do PE, narażając Polskę na złą opinię na forum międzynarodowym".

Pytał, czy gdyby ta informacja zamieszczona w "Przeglądzie" okazała się nieprawdziwa, prokuratura wdroży postępowanie wobec redaktorów tygodnika, a jeśli jest prawdziwa, to jakie czynności podjęła w stosunku do działaczy PO i czy ewentualne śledztwo obejmie także pełnomocnika komitetu wyborczego Platformy.

Filipek chciał też wiedzieć, "czy wykrycie przez PKW sfałszowanych podpisów, czyli popełnienie przez Platformę przestępstwa ściganego z urzędu nie jest wystarczającym powodem do odmowy rejestracji kandydatów w okręgu podkarpackim".

Przeciwko pytaniu Filipka ostro zaprotestował Rokita. "Pytanie zadane przez pana posła Filipka jest kolejną, świadomą próbą zniesławienia PO i jej działaczy" - podkreślił. Pokazał też pismo Okręgowej Komisji Wyborczej w Rzeszowie, z którego wynika, że żaden z podpisów pod listami PO w okręgu podkarpackim nie był sfałszowany.

Szef klubu Platformy zażądał, by Konwent wyjaśnił, czy "pytania w Sejmie mogą być używane do oczywistego zniesławiania, gdy chodzi wyłącznie o to, żeby opinia publiczna wysłuchała kłamstw pod adresem PO". Pytał też, dlaczego Prezydium Sejmu dopuszcza do wykorzystywania pytań do tego, żeby "ludzie nieuczciwi oskarżali ludzi uczciwych tylko dlatego, że jest transmisja telewizyjna i słuchają tego miliony ludzi".

_ "Pan poseł Filipek nie wpisuje regularnie do rejestru korzyści i oświadczeń majątkowych, tego że jest prezesem fundacji, że robi rozmaite interesy i jest człowiekiem nieuczciwym. A w Rzeszowie są uczciwi członkowie PO, którzy zostali zniesławieni"_ - podkreślił Rokita.

Szef klubu PO wnioskował o 15 minut przerwy i zwołanie Konwentu Seniorów. "Proszę, żeby pan marszałek w sumieniu rozważył, czy pytania poselskie mogą być używane w tak niecnych celach" - zwrócił się do prowadzącego obrady Józefa Oleksego.

Marszałek nie zwołał Konwentu, ale zadeklarował, że jest gotów przeprowadzić z szefami klubów parlamentarnych dyskusję na ten temat. "Mogę podzielić pana argumentację, że w treści pytania jest zwarte oskarżenie" - powiedział Oleksy. Dodał jednak, że pytanie posła Filipka - podobnie jak pozostałe - zatwierdził Konwent Seniorów i nikt z przedstawicieli klubów nie zaprotestował.

Minister sprawiedliwości Marek Sadowski poinformował, że prokuratura okręgowa w Rzeszowie otrzymała polecenie procesowego wyjaśnienia okoliczności przedstawionych w "Przeglądzie". "To jest jedyna droga, żeby wyjaśnić postawiony w prasie zarzut, który może być nieprawdziwy i pomawiający, a może polegać na prawdzie" - tłumaczył. Dodał, że "prokuratura ma tę sprawę wyjaśnić, co nie znaczy, że w tej chwili toczy się postępowanie przygotowawcze w sprawie sfałszowania list".

"Do żadnej z prokuratur nie wpłynęło zawiadomienie Okręgowej Komisji Wyborczej w Rzeszowie o popełnieniu jakiegokolwiek przestępstwa związanego z rejestracją okręgowych list kandydatów na posłów PE" - oświadczył Sadowski.

Podkreślił, że "publiczne wskazanie okoliczności, które są stwierdzeniem, że doszło do popełnienia przestępstwa" nie wystarczy jeszcze, by uzasadnione było wszczęcie postępowania przeciwko komukolwiek, czy postępowania w sprawie.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)