Fidel Castro: już nie zobaczę końca kadencji Obamy
Ojciec rewolucji kubańskiej, 82-letni Fidel Castro twierdzi, że czuje się dobrze, ale nie sądzi, aby miał mieć "rzadki przywilej" oglądania za cztery lata końca pierwszej kadencji Baracka Obamy.
23.01.2009 17:50
W drugim w ciągu dwóch dni artykule, który opublikował po pięciu tygodniach milczenia, Castro wyjaśnił, że zmniejszył częstotliwość ogłaszania swych tekstów, "aby nie wtrącać się i nie przeszkadzać towarzyszom z partii i rządu w decyzjach, które muszą stale podejmować wobec obiektywnych trudności wynikających ze światowego kryzysu gospodarczego".
"Przeglądam przemówienia i materiały, jakie opracowałem w ciągu pół wieku" - pisze Fidel Castro w artykule, w którym mówi również o nowym prezydencie Stanów Zjednoczonych, Baracku Obamie. Podkreśla, że miał "rzadki przywilej obserwowania wydarzeń w ciągu tak długiego okresu czasu".
"Otrzymuję informacje i spokojnie rozmyślam nad wydarzeniami. Nie sądzę, abym miał mieć ten przywilej za cztery lata, kiedy skończy się pierwsza kadencja Obamy" - napisał Castro, który zazwyczaj nie mówi w swych tekstach o swojej chorobie i śmierci.
Castro wypowiada się w artykule, który ukazał się na stronie internetowej cubadebate.cu, na temat pierwszych decyzji Obamy: "Powiedział już najspokojniej, że więzienie i tortury w utrzymywanej przez USA nielegalnie bazie Guantanamo natychmiast się skończą, co wywołuje wątpliwości wśród tych, którzy żywią kult dla terroru jako nieodzownego instrumentu polityki zagranicznej jego kraju".
Były prezydent Kuby, wyrażając się z uznaniem o nowym lokatorze Białego Domu, ocenił, że "nikt nie może wątpić w szczerość jego słów, kiedy mówi, że uczyni ze swego kraju model wolności, poszanowania praw człowieka w świecie i niepodległości innych narodów".
Pierwszy czarny prezydent Stanów Zjednoczonych - napisał Castro - "ma inteligentną i szlachetną twarz" i kształtował siebie, czerpiąc inspirację od Abrahama Lincolna i Martina Luthera Kinga, aż stał się żywym symbolem amerykańskiego marzenia".
"Jednak mimo wszystkich prób, jakich musiał doświadczyć, Obama nie przeszedł jeszcze najważniejszej" - dodaje Castro. I stawia pytanie: "Co uczyni, gdy wkrótce olbrzymia władza, jaką ma w rękach, okaże się absolutnie bezużyteczna przy rozwiązywaniu nierozwiązywalnych antagonistycznych sprzeczności systemu?".
Castro wycofał się z czynnego życia politycznego po przejściu ciężkiej operacji w lipcu 2006 roku i od tego czasu nie pokazał się publicznie ani razu.
W środę spotkał się z prezydent Argentyny panią Cristiną Fernadez de Kirchner, która odwiedziła Castro w miejscu, w którym odbywa rekonwalescencję czy tez dalsze leczenie i które nie jest znane mediom. Było to jego pierwsze spotkanie z zagranicznym szefem państwa od czasu wizyty, która złożył na Kubie w listopadzie ub. roku rosyjski prezydent Dmitrij Miedwiediew.
W piątek biuro prezydenta Argentyny rozpowszechniło w Buenos Aires zdjęcia Fidela Castro z Cristiną Kirchner wykonane podczas wspólnego obiadu. Były prezydent Kuby wygląda na nich mniej wyniszczony fizycznie niż na fotografii z prezydentem Chin Hu Jintao, opublikowanej w listopadzie ub. roku.