Ferdynand Rymarz: nie będzie cudów nad urną
Więc jeśli chodzi o cuda nad urną, to w polskim systemie one się nie zdarzają w praktyce, służy ku temu zabezpieczeniu odpowiedni system wyborczy - powiedział Ferdynand Rymarz, przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej w Salonie Politycznym Trójki.
06.06.2003 | aktual.: 06.06.2003 16:44
Przemysław Barbrich:Wszystko jest gotowe przed pierwszym w historii Polski dwudniowym referendum?
Ferdynand Rymarz: Owszem stan przygotowań jest bardzo zadowalający, można powiedzieć budujący, z reguły w innych wyborach, to jeszcze w ostatnim dniu są przygotowania, ale już wczoraj w większości obwodów, obwody były przygotowane na przyjęcie wyborców.
Przemysław Barbrich: Proszę powiedzieć, bo wiele osób interesuje noc z soboty na niedzielę. Państwowa Komisja Wyborcza też miała wiele obaw o bezpieczeństwo lokali właśnie tej nocy, mówiono o cudach nad urną, straszono. Jak będą zabezpieczone lokale?
Ferdynand Rymarz: Państwowa Komisja Wyborcza przede wszystkim kwestionowała pomysł, który był nawet uchwalony w pierwotnej wersji ustawy przewożenia urn wyborczych do innych miejsc pod opiekę prezydenta, wójta i burmistrza, ale w sytuacji kiedy ustawa jednak uwzględniła propozycję Państwowej Komisji Wyborczej, urny zostają na miejscu, pozostaje tylko problem odpowiedniego zabezpieczenia urn wyborczych z soboty na niedzielę. To spoczywa na wójtach i burmistrzach miasta, jest to zabezpieczenie wewnętrzne lokalu, natomiast zewnętrzne zabezpieczenie spoczywa na policji.
Przemysław Barbrich: Mówimy takim językiem fachowym zabezpieczenie zewnętrzne, wewnętrzne, spróbujmy na język ludzki to przełożyć. Przede wszystkim to zabezpieczenie wewnętrzne co oznacza.
Ferdynand Rymarz: Praktycznie będzie to polegało na tym, że Przewodniczący Komisji Obwodowej ma obowiązek zapieczętować wylot urny. Sprawdzić zamknięcie okien i również je zapieczętować, zamknąć drzwi i je zapieczętować i zabrać klucz. Następnie obejmuje służbę przed drzwiami tego lokalu osoba wskazana przez wójta, burmistrza, prezydenta miasta, może to być na przykład strażnik miejski, który ma łączność z radiowozami, które patrolują okolice każdego lokalu wyborczego.
Przemysław Barbrich: I to się dzieje w środku, a na zewnątrz.
Ferdynand Rymarz: Na zewnątrz przejmuje już ochronę policja, która jest mocno zmobilizowana już i zaangażowana i wszystkie lokale będą pod ich dyskretną ochroną. Uważamy taki sposób zabezpieczenia za właściwy i odpowiedni. Natomiast organy wyborcze: przewodniczący lub jego zastępca obwodowej komisji będzie miał obowiązek sprawdzenia, czy wszystko jest w należytym porządku, czyli w nocy kontrola tego wszystkiego.
Przemysław Barbrich: A proszę powiedzieć przy okazji mówienia o tych cudach nad urną, mówię o mężach zaufania, przeciwnicy Unii mówili, że trzeba takich mężów zaufania powoływać, aby oni czuwali nad bezpieczeństwem naszych głosów w nocy.
Ferdynand Rymarz: Więc jeśli chodzi o cuda nad urną, to w polskim systemie one się nie zdarzają w praktyce, służy ku temu zabezpieczeniu odpowiedni system wyborczy. Przede wszystkim trzeba tu poinformować, że członkowie obwodowej komisji wyborczej rekrutują się wyłącznie spośród osób wskazanych przez różne podmioty. Są tam zarówno zwolennicy jak i przeciwnicy. Każdy podmiot miał prawo skierować jednego członka, a więc istnienie w jedenastoosobowej grupie o takim innym nastawieniu powoduje wewnętrzną kontrolę rzetelności postępowania. Drugim zabezpieczeniem jest obecność mężów zaufania, zarówno przeciwnicy Unii Europejskiej jak i przeciwnicy mają prawo skierowanie do każdej z 25 tysięcy komisji, męża zaufania, który będzie oglądał, obserwował przebieg głosowania, ale także był przy liczeniu głosów, sprawę do wnoszenia uwag do protokołu. Obecność tych mężów zapobiega również jakimkolwiek zniekształceniom.