Fenomen Krakowa
Ekspres wyruszający o 9.05 z Warszawy do Krakowa w piątek przed długim weekendem pełen jest Japończyków i Włochów, którzy nawzajem robią sobie zdjęcia. Ekspresy z Warszawy do Krakowa (i z powrotem), które ruszają niemal co godzinę i w niecałe trzy godziny przemierzają 300 km malowniczej drogi, przybliżyły do siebie byłą i obecną stolicę Polski. Mieszkańcy Warszawy potrafią się wyrwać na weekend, by zabawić się w Krakowie, mieszkańcy Krakowa potrafią dojeżdżać do pracy w stolicy.
22.08.2005 | aktual.: 22.08.2005 10:24
Kraków otworzył się na świat, a podstawowym środkiem lokomocji stają się tanie linie lotnicze, które pompują przez lotnisko w Balicach coraz większą ciżbę zachodnich turystów.
Zaradni mieszkańcy rozwiązują ten problem, wynajmując przyjezdnym swoje mieszkania i przerabiając fragmenty domów na apartamenty. Tak jak USA najbardziej kojarzą się z Nowym Jorkiem, Australia z Sydney, a Brazylia z Rio de Janeiro, tak Polska z Krakowem. Największe biura turystyczne w Niemczech, Skandynawii, Ameryce i Japonii reklamują Kraków jako jedną ze swych sztandarowych propozycji. Także Polacy cenią Kraków najwyżej. Z przeprowadzonego na zlecenie "Wprost" badania Pentora wynika, że 52,5 proc. z nas uważa to miasto za najpiękniejsze w Polsce. Na drugą w rankingu Warszawę głos oddało zaledwie 12,3 proc. badanych. Według danych Małopolskiej Organizacji Turystycznej, Kraków w 2003 r. odwiedziło 5,5 mln turystów, w 2004 r. - 6,4 mln. W tym roku ta liczba może sięgnąć nawet 8 mln. Przynajmniej 100 tys. turystów spodziewanych jest już w najbliższą sobotę - na wielkim święcie Krakowa, ingresie arcybiskupa Stanisława Dziwisza.
Stolica historii
Uroda miasta jest oczywista dla każdego. Średniowieczny plan Krakowa w obrębie bulwarów, zwanych tu Plantami, oraz w dużej mierze zachowana z tego okresu zabudowa, muszą robić wrażenie. - Mało kto jednak zastanawia się nad tym, że średniowieczni twórcy miasta planowali je niezwykle świadomie, w ogromnym stopniu uwzględniając estetyczne i symboliczne walory - mówi prof. Jacek Woźniakowski, historyk sztuki, pierwszy prezydent Krakowa wybrany po upadku komunizmu. Niezwykłe perspektywy, którymi możemy się cieszyć w Krakowie, nie są w żadnym sensie dziełem przypadku. Zdumiewające jest także to, że jeden z największych rynków europejskich, na którym bez problemu mieści się ponad 100 tys. ludzi, tworzony był w XIII wieku dla miasta, w którym mieszkało mniej niż 10 tys. mieszkańców. "Do katedry wawelskiej nie da się wejść bez drżenia" - mawiał Jan Paweł II. Wpisane jest w nią kilkaset lat historii formowania się Polski i całego regionu. - Gdybyśmy tylko wsłuchali się w to, co mówią nam tutejsze miejsca - wzdycha ks.
prof. Grzegorz Ryś, historyk, dyrektor archiwum kapitulnego. Oto wcale nie tak znana kaplica Świętokrzyska ze ścianami pokrytymi zamówionymi przez Kazimierza Jagiellończyka freskami prawosławnych mistrzów, pośrodku której stoi rzeźba Wita Stwosza, artysty importowanego do Krakowa z Norymbergi. - Czy coś bardziej może ukazywać jedność "oddychającej dwoma płucami" kultury europejskiej, której ośrodkiem była Polska Jagiellonów? - pyta retorycznie Ryś.
Stolica dobrego smaku
We współczesnym Krakowie (tak jak w Pradze) lokale rozrywkowe odgrywają rolę z pewnością nie mniejszą niż zabytki. Absolwent filozofii Uniwersytetu Jagiellońskiego, znany restaurator krakowski (właściciel Chimery) Artur Wroński twierdzi, że gastronomiczne zaangażowanie było bezpośrednim przedłużeniem jego opozycyjnej antypeerelowskiej działalności. - Wolność kulinarna była z pewnością istotnym rodzajem wolności, o który walczyliśmy wówczas. I to w tej sferze możemy odnotować niekwestionowane sukcesy - mówi. Eksplozja knajp, kawiarń, restauracji, pubów i klubów nastąpiła bezpośrednio po upadku komunizmu. Okazało się, że akurat w Krakowie, a zwłaszcza w obrębie Plant, nieruchomości nominalnie nadal pozostawały własnością prywatną. Właściciele wzięli się do ich remontu i adaptacji. Najbardziej oczywiste stało się wykorzystanie ich jako lokali rozrywkowych. Zasypane dotychczas i nieużywane podziemia oraz zamienione w śmietniki podwórka odsłoniły swój oryginalny, często sięgający średniowiecza kształt i stały się
wymarzonymi pomieszczeniami na wszelkiego typu knajpki. Krążą liczne legendy na temat ich liczby. Specjalista od nocnego życia Krakowa Tadeusz Płatek twierdzi, że - nie licząc restauracji - wszelkiego typu klubów w obrębie Plant jest ponad 190. To w Krakowie narodził się polski clubbing.
Dobre i stylowe jedzenie stało się marką Krakowa. Najbardziej żywa w mieście (nie tylko w sferze kulinarnej) jest ciągle galicyjska tradycja CK Austrii. Głównym jej wyznacznikiem są doskonale współistniejące z sobą opozycje: liberalizm i arystokratyczna ceremonialność, profesorskie zadęcie i cyganeryjny luz, a wszystko zanurzone w wielokulturowości wielonarodowego imperium, która odbijała zróżnicowanie ówczesnej Europy.
Bronisław Wildstein