Fedora 5 na piątkę?

Pod koniec marca tego roku ukazała się nowa wersja Fedory - oznaczona numerem 5. Ta wywodząca się z Red Hata dystrybucja Linuksa doceniana była jak dotąd głównie przez zaprzysięgłych zwolenników systemów opartych na menadżerze pakietów RPM, nowa jej wersja może jednak zachęcić do przesiadki wiele osób dotąd Fedorą nie zainteresowanych. Od wydania dystrybucji Fedora Core 5 minęły już ponad dwa tygodnie, warto zatem przyjrzeć się jej pierwszym recenzjom, zamieszczanym zarówno w popularnych portalach linuksowych, jak i w prywatnych blogach użytkowników...

Przede wszystkim wszyscy recenzenci zwracają uwagę na fakt, że Fedora dokonała dużego skoku - jeszcze niedawno uchodziła za raczej przeciętną dystrybucję, pchaną popularnością Red Hata, z którego się wywodzi. Wielu uważało, że SUSE czy Ubuntu mają zdecydowanie więcej do zaoferowania zwykłemu użytkownikowi komputera. To jednak zmieniło się w nowym wydaniu Fedory.

Nowa Fedora z nowym GNOME

Sporo zasług ma w tym chyba włączenie do niego środowiska GNOME 2.14 jako domyślnego ( zespół Fedory, wzorem Red Hata, zawsze faworyzował GNOME, traktując nieco po macoszemu KDE ). Jeden z znanych niżej podpisanemu użytkowników Linuksa stwierdził niedawno, że niemal każdy system korzystający z nowego GNOME niezawodnie oczaruje nawet wymagającego użytkownika. Jest w tym zapewne nieco przesady, ale fakt, że Fedora jako jedna z pierwszych skorzystała z nowego GNOME z pewnością dodaje jej kilku punktów w rankingach.

Wśród najciekawszych nowych funkcji tego środowiska jest m.in. wbudowana wyszukiwarka plików oparta na Beagle. Ci, którzy nie przepadają jednak za GNOME, znajdą również w tym systemie środowiska KDE i Xfce. Fedora dostarcza także platformę MONO - wolną implementację technologii .NET.

Na pierwszy rzut oka nie zmieniło się w Fedorze zbyt wiele - co prawda dystrybucja zmieniła logo i kolorystykę, ale już znany instalator Anaconda, uchodzący za jeden z najlepszych w świecie open source ( i nie tylko ), przeszedł tylko lekki lifting, m.in. w części dotyczącej podziału na partycje. Nie zmieniła się również polityka Fedory względem oprogramowania nie udostępnianego na licencji GPL lub korzystającego z technologii patentowanych ( np. kodeki MP3 ) - wszystko to trzeba sobie doinstalować samemu z nieoficjalnych repozytoriów dystrybucji. To jedna z wad, na które wskazują recenzenci. Po pierwsze, użytkownik zmuszony jest do zainstalowania oprogramowania, które inni dostarczają "w standardzie", po drugie zaś, pakiety z nieoficjalnych repozytoriów są słabiej przetestowane i potrafią czasem sprawić trochę problemów.

Fedora - zaletą jest szybkość

Z drugiej strony do ogromnych zalet nowej Fedory należy szybkość - system z uruchomioną sesją GNOME zużywa zaledwie ok. 90-95 MB pamięci RAM. Trudno stwierdzić, ile jest w tym zasługi programistów GNOME, ile zaś twórców Fedory - faktem jest jednak to, że system działa zauważalnie szybciej niż jego poprzednie wersje. Niektórzy recenzenci zalecają wyłączenie domyślnie włączonego SELinuksa, który może być powodem spowolnienia działania systemu. SELinux, czyli Security-Enhanced Linux, to oprogramowanie wzmagające bezpieczeństwo komputera, można jednak spokojnie uznać, że używanie go na zwykłych stacjach roboczych jest przesadą. Dodatkowo standardowe ustawienia SELinuksa w Fedorze są przyczyną problemów ze binarnymi sterownikami dla kart graficznych ATI oraz niektórych sterowników NVidii, zatem może być to dodatkową motywacją dla użytkownika do rezygnacji z tej formy zabezpieczania komputera.

Do istotnych zalet Fedory 5 należy również obsługa programowego miksowania dźwięku przez system ALSA - do tej pory użytkownik skazany był albo na ręczną edycję plików konfiguracyjnych, albo na pogodzenie się z tym, że wyjście karty dźwiękowej może być zajęte wyłącznie przez jedną aplikację. Ważną nowością jest również istotna przebudowa systemu zarządzania pakietami, przynajmniej od strony graficznego interfejsu użytkownika. Na miejsce dotychczasowego programu do instalacji pakietów pojawiły się bowiem dwie nowe aplikacje: Pup i Pirut. Pierwsza z nich służy do sprawdzania zasobów sieciowych serwerów Fedory ( lub dowolnych innych wskazanych prze użytkownika ) w poszukiwaniu aktualizacji dla zainstalowanych w systemie pakietów. Jeśli takowe znajdzie, proponuje ich instalację ( podobnie jak w Ubuntu ). Z kolei druga z nich, Pirut, służy do wyszukiwania i instalacji nowych pakietów.

Są i minusy...

Fedora ma jednak również wady, choć nie wszyscy mogą je odczuć. Na przykład Eugenia Loli-Queru ze znanego serwisu http://OSNews.com wskazuje na brak oprogramowania do obsługi telefonów komórkowych, słabe aplikacje dla BlueTooth, czy brak programów do edycji wideo. Nie każdy jednak jest zainteresowany takimi funkcjami systemu, szczególnie, że Fodora zupełnie dobrze radzi sobie z obsługą popularnych gadżetów, takich jak aparat cyfrowy czy iPod. Eugenia zwraca też uwagę na pojawiający się na jej laptopie problem z funkcją Suspend-to-RAM, po użyciu której maszyna nie "budzi się".

Sporym zaskoczeniem jest notka zawarta w dokumentacji do nowej Fedory dotycząca wymagań sprzętowych. Autorzy twierdzą, że do pracy w środowisku graficznym potrzeba co najmniej 256 MB pamięci RAM, a zalecają nawet 512 MB. Co więcej, tryb graficzny ma jakoby wymagać aż 128 MB RAM, co jest niespotykane w innych dystrybucjach. Jeśli porównać tę informację z powszechną opinią, że Fedora 5 działa szybciej od swojej poprzedniczki, to trzeba chyba uznać owe wymagania sprzętowe za przesadne asekuranctwo deweloperów. Recenzenci zwykle podejrzewają, że niektóre z aplikacji instalowanych w zestawie domyślnym miewają przesadny apetyt na zasoby komputera, dlatego autorzy zdecydowali się na zamieszczenie takiej informacji, nie ma bowiem innych powodów, dla których Fedorze potrzebna byłaby aż tak duża ilość pamięci operacyjnej.

Fedora 5 - umiarkowany entuzjazm

Pojawiające się niemal zaraz po wydaniu stabilnej wersji Fedory 5 recenzje wahają się od umiarkowanych do bardzo entuzjastycznych, ze wskazaniem na te drugie. Zatem nie jest to może system idealny ( czy w ogóle takie istnieją? ), ale na pewno stanowi duży krok w rozwoju dystrybucji i w ogóle obecności Linuksa na komputerach biurkowych. Jak stwierdził jeden z recenzentów, tym razem SUSE i Ubuntu będą musiały starać się bardziej, by przebić nową Fedorę. Będziemy się mogli o tym przekonać już niebawem, bo fani Ubuntu zaczynają odliczać dni do wydania nowej stabilnej wersji tego systemu - Dapper Drake. Miała się ona ukazać w połowie kwietnia, lecz jego twórcy zdecydowali się przesunąć premierę o sześć tygodni ( na początek czerwca ) w celu dopracowania i dopieszczenia licznych nowości, które mają się w nim pojawić.

Cytowane w tekście opinie na temat najnowszego wydania Fedory w znakomitej większości pochodzą z recenzji opublikowanych w serwisach Linux.com - http://www.linux.com/article.pl?sid=06/03/08/2321254, OSNews.com - http://osnews.com/story.php?news_id=14111 oraz Kaiwai.blogspot.com - http://kaiwai.blogspot.com/2006/04/fedora-core-5-review-although-earlier.html.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)