FARC stawia warunki, ale rozmowy z rządem Kolumbii będą kontynuowane
Aby w Kolumbii doszło do rozejmu i zapanował pokój, konieczne są reformy społeczno-gospodarcze - mówił w Norwegii główny negocjator organizacji partyzanckiej FARC Ivan Marquez. Przedstawiciele FARC i rządu Kolumbii zgodzili się kontynuować rozmowy.
18.10.2012 | aktual.: 18.10.2012 19:39
- Pokój nie oznacza, że broń zamilknie - oświadczył Marquez na wspólnej konferencji prasowej z przedstawicielami rządu.
Marquez, który jest członkiem najwyższych władz lewicowej partyzantki FARC (Rewolucyjne Siły Zbrojne Kolumbii), dodał, że "pokój to coś o wiele większego".
Była to pierwsza od 10 lat próba wynegocjowania pokoju w konflikcie trwającym w Kolumbii już od pół wieku.
Obie strony zgodziły się na kontynuowanie rozmów i spotkanie przygotowawcze na Kubie 5 listopada przed rozpoczęciem formalnego dialogu 15 listopada - podał Abel Garcia, przedstawiciel władz kubańskich, które wspólnie z Norwegią usiłują ułatwić rozpoczęcie procesu pokojowego w Kolumbii. Pierwszym tematem dyskusji od 5 listopada będzie kwestia rozwoju rolnictwa.
Kiedy porozumienie zostanie podpisane i mający oparcie w chłopstwie FARC się rozbroi, rozmowy będą mogły skoncentrować się na reformie rolnej i pełnych prawach politycznych dla rebeliantów. Jądrem kolumbijskiego konfliktu, datującego się z lat zimnej wojny, była kwestia dostępu do ziemi.
W rozmowach w norweskim Hurdal, 80 km na północ od Oslo, uczestniczyło pięciu przedstawicieli kolumbijskiego rządu z byłym wiceprezydentem kraju Humberto de la Calle na czele, pięciu członków FARC i czterech mediatorów norweskich i kubańskich.
De la Calle zaznaczył na konferencji prasowej, że operacje wojskowe przeciwko rebeliantom będą trwały aż do czasu zawarcia pełnego porozumienia pokojowego.
- Nie będziemy dyskutować o własności prywatnej ani reformie gospodarcze" do tego czasu - dodał.
Z kolei negocjator FARC podkreślił, że jego celem jest "szukanie pokoju i sprawiedliwości społecznej na drodze dialogu". Przestrzegł przed "pokojem ekspresowym" i twardo krytykował politykę gospodarczą rządu, który jego zdaniem "zabija tyle samo ludzi co partyzanci".
Marquez mówił też o "międzynarodowych wampirach" z przemysłu naftowego, eksploatującego kolumbijskich pracowników.
Rozpoczęcie dialogu stało się możliwe dzięki zawarciu w Hawanie 26 sierpnia "ogólnego porozumienia kończącego konflikt i o budowie stabilnego i trwałego pokoju". Doszło do niego po pół roku tajnych "rozmów wstępnych" na Kubie.