Falungong przeciwko Zeminowi
Sześciu mieszkających poza Chinami
członków sekty Falungong wystąpiło do sądu w Brukseli z
pozwem przeciwko byłemu chińskiemu przywódcy Jiang Zeminowi. W pozwie oskarżono Jiang Zemina - który na przełomie roku
zrezygnował z funkcji szefa państwa i chińskiej partii, pozostając
jedynie na czele Centralnej Komisji Wojskowej - o zbrodnie
ludobójstwa, zbrodnie przeciwko ludzkości oraz stosowanie tortur.
21.08.2003 | aktual.: 21.08.2003 11:36
Oskarżenie dotyczy działań podejmowanych za rządów Jianga przeciwko sekcie, po zdelegalizowaniu Falungongu w Chinach w 1999 r. Jiang - jak twierdzą inicjatorzy oskarżenia - miał odpowiadać za plany likwidacji sekty, obejmujące represje wobec wiernych.
Belgijski parlament zniósł z początkiem sierpnia obowiązujące tu od 1993 r. prawo, na mocy którego belgijskie sądy mogły ścigać zbrodnie wojenne niezależnie od miejsca ich popełnienia i obywatelstwa sprawców. Na mocy tego prawa wszczęto postępowanie m.in. przeciwko premierowi Izraela Arielowi Szaronowi, a ostatnio - w związku z wojną w Iraku - przeciwko prezydentowi USA George'owi W. Bushowi i brytyjskiemu premierowi Tony'emu Blairowi.
Ustawę, która - jak mówiła belgijska minister sprawiedliwości Laurette Onkelinx - padała ofiarą "absurdalnych wręcz nadużyć", izba niższa izba belgijskiego parlamentu anulowała w lipcu, a senat pierwszego dnia sierpnia.
Obecnie z pozwem w sprawie zbrodni ludobójstwa może występować tylko osoba mająca obywatelstwo belgijskie - wśród sześciu obrońców chińskiej sekty, oskarżających władze chińskie, jest obywatel Belgii, członek sekty, 31-letni informatyk Matthias Slaats.
Belgijska prokuratura ma czas do połowy września, by zdecydować, czy pozew zostanie przyjęty i rozpatrzony przez sąd.
Sekta Falungong, która wywodzi się z buddyzmu, taoizmu i tradycyjnych chińskich sztuk walki, zdobyła w Chinach miliony zwolenników. W 1999 r. władze zakazały jej działalności i rozpoczęły prześladowania członków. Sekta - kierowana przez byłego sierżanta chińskiej armii ludowej, przebywającego obecnie na emigracji w USA - nadal działa legalnie w Hongkongu.
Falungong, głosząca m.in., iż jej przywódca potrafi lewitować, a także zakazująca członkom korzystania z opieki lekarskiej, była tolerowana w Chinach do czasu, gdy w maju 1999 r. zgromadziła 10 tys. członków na demonstracji w Pekinie. Taki pokaz siły stał się bezpośrednim powodem delegalizacji sekty jako masowej organizacji, mogącej zagrozić władzom.