Fałszywy alarm. Mężczyzna z Sieradza był nietrzeźwy, gdy zgłaszał podejrzenie Eboli
Główny Inspektorat Sanitarny uspokaja - mężczyzna z Sieradza, który trafił do jednego z łódzkich szpitali, nie ma objawów eboli. 31-letni pacjent trafił w poniedziałek po południu do placówki po zawiadomieniu, że zauważył u siebie niepokojące obawy. Wdrożono procedury bezpieczeństwa. - Okoliczności, które przekazał pacjent, wskazywały na konieczność podjęcia takich działań - mówi Zbigniew Solarz, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Łodzi.
13.10.2014 | aktual.: 14.10.2014 07:46
- Ten pacjent nie był w Afryce Zachodniej - podkreślił Bondar. Dodał, że pacjent nie wyjeżdżał poza Europę w ciągu ostatnich ośmiu lat.
- To błąd lekarza, który stwierdził podejrzenie Eboli. Lepsza jest wzmożona ostrożność niż jej brak, ale to pokazuje, że wciąż trzeba zalecenia lepiej dystrybuować, bo widać że nie każdy lekarz wie, kiedy jest takie podejrzenie i jakie są kryteria - mówił Bondar w Radiu ZET.
Mężczyzna z okolic Warty miał pracować w Niemczech z ludźmi pochodzącymi z Gwinei. To właśnie w Afryce Zachodniej najczęściej występuje groźny wirus Ebola. W rozmowie z pogotowiem 31-latek podał kilka objawów mogących wskazywać, że zarażony został wirusem.