Fałszywi dziennikarze zaatakowali Amerykanów
Napastnicy udający dziennikarzy ostrzelali żołnierzy amerykańskich na miejscu, w którym wcześniej zestrzelony został amerykański śmigłowiec. Strona amerykańska twierdzi, że był to zapewne pierwszy przypadek zaatakowania żołnierzy USA w Iraku przez bojowników, przebranych za dziennikarzy.
Śmigłowiec OH-58 Kiowa Warrior rozbił się koło Faludży w tzw. trójkącie sunnickim, gdzie ataki na siły amerykańskie są szczególnie częste. Rzecznik sił USA w Bagdadzie przyznał, że maszyna została zestrzelona. Pilot zginął.
Wkrótce potem żołnierze z 82. dywizji powietrznodesantowej, którzy zabezpieczali teren wokół rozbitego śmigłowca, zostali ostrzelani przez pięciu ludzi "ubranych w czarne kurtki, jakie noszą dziennikarze, z wyraźnie widocznymi anglojęzycznymi napisami 'PRESS'" - powiedział w Bagdadzie amerykański gen. Mark Kimmitt. Żaden z żołnierzy amerykańskich nie został ranny.
Napastnicy uciekli dwoma samochodami - czarnym i granatowym mercedesem. Jeden z tych pojazdów żołnierze amerykańscy odnaleźli później w Faludży i aresztowali cztery osoby - powiedział gen. Kimmitt.