Fałszują Ursusy
W poniedziałek Ursus skieruje do sądu
prywatny akt oskarżenia przeciwko fałszerzom części zamiennych. To
kolejna runda walki fabryki z procederem, na którym straciła ona
80 mln zł - informuje "Życie Warszawy".
06.03.2004 | aktual.: 06.03.2004 08:47
Przedstawiciele Ursusa twierdzą, że fałszerzy wspiera kaliski poseł SLD Grzegorz Woźny. Gdy prokuratura wszczęła śledztwo przeciwko fałszerzom, interweniował u ministra sprawiedliwości - podaje dziennik.
Czy kaliski poseł SLD Grzegorz Woźny ostrzegł nieuczciwego hurtownika części do ursusów? Właściciel firmy ochroniarskiej twierdzi, że tak. Parlamentarzysta zaprzecza. Na części do ciągników Ursus ich użytkownicy wydają rocznie kilkaset milionów złotych. Nie zawsze sprzedawane są legalnie. Walka między ich dystrybutorami a stołeczną fabryką oparła się już o prokuraturę i areszt śledczy - pisze "Życie Warszawy".
Według przedstawicieli Fabryki Ciągników Ursus, firm produkujących części zamienne do traktorów jest w Polsce od 100 do 200. A w rynku dystrybucji największy udział mają podkaliskie hurtownie: Farmer, Agro-Rami oraz mielecka Agro Bis. Właścicielami dwóch pierwszych są bracia Stanisław i Sylwester R. W 2002 r. na wniosek stołecznej fabryki sprawą podkaliskich firm zajęła się prokuratura z Pleszewa - podaje dziennik.
"Problem w tym, że zamiast własnych etykiet i emblematów jedynym oznaczeniem tych produktów jest nasz numer katalogowy. Dlatego ich producentów jest trudno ustalić" - mówi Robert Szaj, pełnomocnik zarządu Ursusa ds. marki. Według niego są to części kiepskiej jakości, które dystrybutorzy "mieszają" z częściami oryginalnymi. "Nasze wyroby muszą spełniać rygorystyczne normy, produkowane są ze stali poddawanej kosztownej obróbce, a części 'piratów' jakością podważają zaufanie do Ursusa. Rocznie tracimy miliony złotych" - podkreśla Robert Szaj - pisze "Życie Warszawy". (PAP)