Fala wezbraniowa na Wiśle poniżej poziomu wałów
Fala wezbraniowa na Wiśle w Sandomierzu powinna być niższa o ok. 130 cm niż poziom wałów, a w Warszawie - o ponad metr; we Wrocławiu poziom Odry nie przekroczy stanu alarmowego - prognozuje IMGW. Na niedzielę i poniedziałek Instytut zapowiada burzową pogodę.
Na niedzielnej konferencji prasowej w Instytucie Meteorologii i Gospodarki Wodnej potwierdzono prognozy z soboty - poziom wód w rzekach wszędzie jest niższy o kilkadziesiąt centymetrów w porównaniu do powodzi w 2010 r.
Jak powiedział wicedyrektor IMGW Rafał Bąkowski, w niedzielę około południa fala wezbraniowa na Wiśle była w okolicy Szczucina. W nocy z niedzieli na poniedziałek ok. godz. 2 spodziewana jest w Sandomierzu. IMGW prognozuje, że poziom Wisły osiągnie ok. 775 cm, czyli będzie o 68 cm niższy niż podczas powodzi w 2010 r. i o ok. 130 cm niższy niż poziom wałów przeciwpowodziowych.
Bąkowski podkreślił, że fala wezbraniowa na Sanie już wlewa się do Wisły, nie ma więc zagrożenia, że skumuluje się z falą, która już obecnie jest na tej rzece.
Fala na Wiśle jest spłaszczona - kulminacja trwa około doby, potem woda powoli opada. W Warszawie kulminacja fali wezbraniowej spodziewana jest w środę, ok. godz. 18. Wisła ma osiągnąć poziom 690 cm, czyli o ok. 100 cm niżej niż w 2010 r. i o ponad metr niżej niż poziom wałów.
Natomiast na Odrze fala wezbraniowa w niedzielę około południa znajdowała się w rejonie Krapkowic. Wieczorem ma dotrzeć do Opola, gdzie stany alarmowe będą przekroczone o ok. 20 cm. W poniedziałek rano fala ma dotrzeć do Wrocławia. Według prognoz IMGW Odra ma osiągnąć poziom 414 cm, podczas gdy stan alarmowy to 450 cm.
Prezes Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej Witold Sumisławski powiedział, że ostatnie dni bardzo mocno nadwyrężyły rezerwy na zbiornikach retencyjnych. Jak dodał, w niedzielę wszystkie zbiorniki w Małopolsce powoli odbudowywały rezerwy powodziowe.
Sumisławski powiedział, że obecnie rezerwy na zbiornika wynoszą od 48 do 115 proc., a w jednym przypadku 170 proc. "W związku z tym obecnie posiadamy zdolności reagowania na zmienną sytuację w województwach małopolskim i podkarpackim" - powiedział prezes KZGW.
Jak dodał, sytuacja w zbiornikach na Dolnym Śląsku "uległa nieco pogorszeniu, ale nie ma żadnych poważnych problemów". Sumisławski zapewnił, że główne zbiorniki w regionie posiadają bardzo duże rezerwy. Nie trzeba było też zalewać polderów.
Bąkowski powiedział, że na górskich dopływach Wisły w zdecydowanej większości jest już po fali kulminacyjnej a woda opada.
W sobotę fala kulminacyjna na Wiśle minęła Kraków - stany alarmowe były przekroczone o 57 cm, czyli woda była niższa o 380 cm w porównaniu z powodzią z 2010 r.
Jak podał wicedyrektor IMGW obecnie Polska znajduje się w obszarze obniżonego ciśnienia, co spowoduje burze, podczas których natężenie opadów będzie w niedzielę wynosiło ok. 10-15 mm, a na północnym zachodzie - 20-25 mm. W poniedziałek ma być pogodnie, a burze mają występować głównie na zachodzie kraju.
Także od poniedziałku nad Polskę mają napłynąć cieplejsze masy powietrza - pogoda będzie słoneczna i ciepła (nawet powyżej 27-30 st. C), ale również burzowa. Punktowo mogą się zdarzyć opady rzędu 30-40 mm. Zdaniem Bąkowskiego nie ma zagrożenia, by burze utrzymywały się na jednym obszarze przez dłuższy czas, co by mogło spowodować automatyczny wzrost poziomu wody w rzekach.