"Fakty Oświęcim”: znikający świadkowie wypadku premier Szydło
- Za Fiatem Seicento, który brał udział w wypadku premier Beaty Szydło, miały stać inne samochody. Z nieznanych przyczyn ich kierowcom pozwolono opuścić miejsce zdarzenia – informują „Fakty Oświęcim”.
21-letni kierowca Fiata Seicento został oskarżony o spowodowanie wypadku z udziałem kolumny uprzywilejowanej przewożącej premier Beatę Szydło. Wokół piątkowych zdarzeń narosło jednak wiele wątpliwości. „Fakty Oświęcim” informują, że na miejscu zdarzenia znajdowały się przynajmniej dwa inne pojazdy.
Rozmówca „FO” zwrócił uwagę, że miejsce wypadku zabezpieczali funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu. Ci mieli pozwolić odjechać pojazdom stojącym przed skrzyżowaniem. Ponoć nie spisano danych kierowców, ani nawet tablic rejestracyjnych samochodów. Tym sposobem policjanci utracili jakiekolwiek szanse na uzyskanie dodatkowych informacji nt. okoliczności wypadku.
Dziennikarze zwracają również uwagę na dużą liczbę niejasności ws. relacji funkcjonariuszy BOR nt. wypadku. Policja nie dysponuje twardymi dowodami potwierdzającymi używanie przez kolumnę sygnałów dźwiękowych – to niezbędny element do stwierdzenia, że premier Szydło poruszała się w kolumnie uprzywilejowanej.
Jak informuje Prokuratura, zarzuty za spowodowanie wypadku usłyszał 21-letni kierowca Fiata Seicento. Mężczyzna w czasie jazdy słuchał muzyki i zeznał, że nie jest pewien, czy kolumna miała włączone sygnały dźwiękowe.