PolskaFachowiec, bo swój

Fachowiec, bo swój

Nawet gdyby pominąć tych, po których zgłasza
się prokuratura to i tak obok nowych prezesów spółek skarbu
państwa nie sposób przejść obojętnie. Są to bowiem często ludzie
po prostu niekompetentni. Prędzej czy później odbije się to na
kondycji firm, na sytuacji ich załóg, na dochodach skarbu państwa,
a w konsekwencji na nas, podatnikach - uważa "Trybuna".

07.07.2006 | aktual.: 07.07.2006 07:06

Regułą jest w Polsce od lat, że stanowiska w spółkach SP obsadza się z partyjnego klucza. Nie zawsze jednak są to synekury przydzielane tylko za partyjne zasługi. Rząd lewicowy, który objął władzę w roku 2001, dbał zazwyczaj, żeby jego ludzie w tych przedsiębiorstwach byli fachowcami. Często zresztą musieli naprawiać to, co zepsuli ich poprzednicy z nadania koalicji AWS-UW. Dowodzi tego raport otwarcia, który został przygotowany przez rząd Leszka Millera.

Prześledźmy to na przykładzie sytuacji w KGHM Polska Miedź. Ludzie posłani przez AWS do kierowania spółką doprowadzili ją do sytuacji dramatycznej. Rok 2001 grupa zakończyła ze stratą 664 mln zł. Banki wszczęły alarm.

Prezes zarządu Stanisław Speczik, który zastąpił Mariana Krzemińskiego, miał więc bardzo trudne zadanie. Mało kto wierzył, że mu się uda. Analitycy powątpiewali w realność przedstawionego przez zarząd programu naprawczego. A jednak się udało. KGHM Polska Miedź zamknęła rok 2002 zyskiem 254 mln zł. Rząd Kazimierza Marcinkiewicza przejął KGHM z rocznym zyskiem 2,3 mld zł po opodatkowaniu.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński, tłumacząc kadrowe wpadki przy obsadzaniu władz spółek SP, stwierdził, że jego partia nie ma ludzi doświadczonych w biznesie i że są oni tylko w starym układzie. To co robili aktywiści PiS w ciągu siedemnastu lat transformacji ustrojowej? Trzeba było się uczyć i zająć czymś pożytecznym - konkluduje publicysta "Trybuny" Czesław Rychlewski. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)