F‑16 zostaną bez pilotów
Polskie lotnictwo potrzebuje specjalistów do obsługi myśliwców F-16. Aby wykorzystać potencjał 48 amerykańskich samolotów, które kupimy do roku 2008, trzeba przeszkolić 72 pilotów i 1348 osób personelu technicznego, pisze "Życie Warszawy".
01.02.2005 | aktual.: 01.02.2005 11:56
Tymczasem umowa podpisana z rządem amerykańskim na zakup przez Polskę myśliwców F-16 przewiduje trening w USA jedynie 12 polskich pilotów. Na szkolenie pozostałych osób nie ma w kraju ani pieniędzy, ani samolotów treningowych, ani zaplecza dydaktycznego.
Nauka jednego pilota w USA kosztuje od dwóch do sześciu milionów dolarów. Cena kursu jest zróżnicowana. Najtańsze jest wyszkolenie zwykłego pilota, nieco droższe dowódcy, najwięcej pieniędzy pochłania nauka instruktora. Pierwszym polskim pilotem, który ma uzyskać uprawnienia instruktora, jest ppłk Rościsław Stepaniuk. Od roku uczy się w bazie lotniczej w Lackland (Teksas). Program jego szkolenia przewiduje trzy lata intensywnego treningu i 300 godzin za sterami F-16.
Jak poinformował "ŻW" płk pil. Ryszard Grzeliński, szef zespołu odpowiadającego za wdrożenie F-16 do Polskich Sił Powietrznych, do obsługi naziemnej 2-4 maszyn potrzeba 42 techników. Za oceanem przeszkolimy jedynie 165 mechaników. Generał rezerwy Roman Baszuk, kierujący w resorcie obrony zespołem wdrażającym F-16 do polskiej armii, szacuje, że koszty ich przeszkolenia w Stanach przekroczą w sumie 40 mln dolarów. Jego zdaniem, stworzenie w Dęblinie ośrodka szkolenia personelu lotniczego to dobry pomysł na obniżenie kosztów, pod warunkiem, że uda się nim zainteresować lotników z innych państw. (PAP)