Ewakuacja kamienicy w Bytomiu po nocnym wstrząsie
Mieszkańców jednej z bytomskich kamienic
ewakuowano po stwierdzeniu poważnych pęknięć
budynku. Lokatorzy zgłosili uszkodzenia po silnym wstrząsie, do
którego doszło w nocy z piątku na sobotę w rejonie bytomskiej
kopalni "Centrum".
13.12.2008 | aktual.: 13.12.2008 19:54
Jak informowała rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego (WUG) Edyta Tomaszewska, wstrząs który najsilniej odnotowały urządzenia ruchu "Centrum" połączonej bytomskiej kopalni "Bobrek-Centrum", nie spowodował szkód pod ziemią, nic również nie stało się nikomu z załogi zakładu. Początkowo nie zgłaszano też szkód na powierzchni.
Jak poinformował dowódca popołudniowej zmiany bytomskiej straży pożarnej, lokatorzy jednej z kamienic przy ul. Konstytucji w Bytomiu zaniepokojeni pęknięciami, które zauważyli w sobotę na klatce schodowej i w części mieszkań, powiadomili o nich służby. Po południu inspektor nadzoru budowlanego uznał, że kamienica nie nadaje się do zamieszkania.
W tej sytuacji zarządzono ewakuację budynku. Jego 11 lokatorów będzie na razie mieszkało u rodziny, znajomych lub w zapewnionym przez władze miasta hotelu. Pozostaną tam co najmniej do czasu sporządzenia ekspertyzy oceniającej wpływ uszkodzeń na konstrukcję trzykondygnacyjnej kamienicy. Pęknięcia pojawiły się w klatce schodowej i w mieszkaniach po jednej stronie kamienicy.
Do wstrząsu pod Bytomiem, doszło kilkanaście minut przed północą w nocy z piątku na sobotę. Zdarzenie było wyraźnie odczuwane na powierzchni w promieniu co najmniej kilku kilometrów. O wstrząsie informowali media mieszkańcy m.in. Bytomia, Zabrza, Rudy Śląskiej, Chorzowa, Siemianowic Śląskich i Piekar Śląskich.
Rzeczniczka WUG wyjaśniła, że w 10-stopniowej skali górniczej wstrząs w kopalni "Centrum" określono jako "siódemkę", czyli jeden z silniejszych notowanych na Śląsku w kopalniach. Według danych Europejskiego Centrum Sejsmologicznego, wstrząs miał siłę 3,5 stopnia w skali Richtera.
Mimo silnego kołysania na powierzchni, energia wstrząsu w kopalni "Bobrek-Centrum" była nieco mniejsza niż przy podobnym niedawnym zdarzeniu w kopalni "Rydułtowy-Anna" w Rydułtowach, większa natomiast niż późniejszego wstrząsu w kopalni "Halemba-Wirek" w Rudzie Śląskiej.
Wstrząs w kopalni "Rydułtowy" - również "siódemka" - miał miejsce 19 listopada. Choć ze strefy zagrożenia wycofano blisko 240 górników, nikomu nic się nie stało. Kierownictwo kopalni odebrało po wstrząsie kilkadziesiąt zgłoszeń o szkodach na powierzchni.
Trzy dni później w kopalni "Wirek" "szóstka" poturbowała 19 górników. 11 z nich pozostawiono w szpitalach na co najmniej kilka dni - z potłuczeniami, ale też m.in. urazami kręgosłupa, złamaniem ręki, zmiażdżeniem barku czy urazem obojczyka.
Wstrząs, do którego doszło pod Bytomiem, był wstrząsem wysokoenergetycznym. Najczęstszą ich przyczyną jest następujące wskutek eksploatacji węgla odprężenie górotworu, co skutkuje uwolnieniem się skumulowanej w nim energii. Choć w kopalni "Centrum" nie stwierdzono uszkodzeń, w poniedziałek jej wyrobiska obejrzą eksperci nadzoru górniczego.
Wstrząsy są naturalnym zjawiskiem w terenie górniczym. Wstrząsów wysokoenergetycznych rocznie notuje się na Śląsku powyżej tysiąca, z czego kilkaset o sile jak ten w Bytomiu. Ze względu na różne warunki geologiczne, niektóre z nich są silnie odczuwane na powierzchni, inne słabiej.
Kopalnia "Bobrek-Centrum" wydobywa z czterech ścian wydobywczych dobrej jakości węgiel energetyczny, kupowany głównie przez odbiorców indywidualnych. W lutym ub. roku w ruchu "Bobrek" doszło do bardzo silnego wstrząsu - ze względu na rozległy zasięg zaliczonego do wstrząsów regionalnych - po którym zamknięto jedną ze ścian zakładu.