Ewa Kopacz podczas Kongresu Kobiet: wczoraj powiało średniowieczem
• Ewa Kopacz podczas Kongresu Kobiet nawiązała do piątkowego incydentu
• W piątek podczas Kongresu został wybuczany pełnomocnik rządu
• Kopacz: wysoki rangą urzędnik obrażał publicznie kobiety
- System prawa w Polsce jest tak skonstruowany, że gwarantuje pełną ochronę praw kobiet i umożliwia im wszechstronny rozwój - przekonywał w piątek podczas VIII Kongresu Kobiet pełnomocnik rządu ds. równego traktowania i społeczeństwa obywatelskiego Wojciech Kaczmarczyk.
W swoim wystąpieniu na VIII Kongresie Kobiet w Warszawie stwierdził m.in., że w Polsce kobiety same tworzą szklany sufit. Powołał się na swoje rozmowy z kobietami związanymi z biznesem.
- Mówił też, że kobietom należy się szacunek, szczególnie takim środowiskom jak zakonnice. Dodał, że nie widzi potrzeby interwencji rządu w tej materii - relacjonowała w rozmowie z Wirtualną Polską Agata Jankowska z Biura Prasowego Kongresu Kobiet.
Po tych słowach Kaczmarczyka z sali słychać było buczenie i śmiechy. - To było spontaniczna reakcja uczestniczek i uczestników. Nie mamy zwyczaju gwizdać na zaproszonych gości, ale - powtórzę - to było spontaniczne - dodała Jankowska.
Skandowano także: "Zejdź ze sceny". - Bardzo dziękuję za takie ciepłe przyjęcie - skomentował Kaczmarczyk.
Do incydentu odniosła się podczas swojego wystąpienia Ewa Kopacz. - Na tej sali wysoki rangą urzędnik obrażał publicznie kobiety - powiedziała była premier i podkreśliła, że "to nie był odosobniony przypadek".
Zdaniem Kopacz "na naszych oczach dzieje się ideologiczna kontrrewolucja". Przypomniała, że podczas kampanii wyborczej ostrzegała przed powrotem do średniowiecza. - Powiało tym średniowieczem - dodała.
Była premier zaapelowała także do Beaty Szydło, by "zrezygnowała z usług" pełnomocnika rządu ds. równego traktowania. - Niech pokaże, że nie jest papierowym premierem - stwierdziła Kopacz.