Ewa Kopacz ma nowy pomysł na reformę służby zdrowia
Minister Zdrowia Ewa Kopacz w marcu przedstawi nowy pakiet ustaw, które mają zreformować system ochrony zdrowia. Zmiany będą dotyczyły m.in. prawa farmaceutycznego i refundacji leków oraz sposobu zarządzania zakładami opieki zdrowotnej.
28.02.2010 | aktual.: 28.02.2010 17:28
Kopacz podkreśla, że jej propozycje to "nowe otwarcie". Minister nie chce jednak mówić o szczegółach. Zaprezentuje je podczas specjalnej konferencji, która ma odbyć się w marcu.
Jak dowiedziała się nieoficjalnie PAP ze źródeł w resorcie zdrowia, oprócz ustaw dotyczących rynku farmaceutycznego, wprowadzających m.in. tzw. sztywne marże na leki refundowane, w pakiecie będą także rozwiązania dot. lecznictwa szpitalnego i dostępu do świadczeń medycznych.
W ustawach mają się znaleźć także zapisy dot. planu B, czyli programu przekształceń szpitali w spółki i badań klinicznych. MZ chce również zrównać prawa publicznych i niepublicznych ZOZ-ów. Na razie nie wiadomo czy do pakietu zostanie dołączona ustawa wprowadzająca dodatkowe dobrowolne ubezpieczenia zdrowotneubezpieczenia zdrowotne - obecnie jest to rozważane.
Znowelizowane ma zostać prawo farmaceutyczne. Zgodnie z projektem, ceny i marże na leki refundowane ze środków publicznych będą ustalane urzędowo przez ministra zdrowia w porozumieniu z ministrem finansów. W ocenie MZ, umożliwi to wyeliminowanie znacznych różnic cen produktów leczniczych w aptekach, a ponadto spowoduje, że wysokość cen ustalanych na linii producent-hurtownik-aptekarz zostanie ograniczona z korzyścią dla pacjenta.
Zgodnie z nowymi przepisami, jeden właściciel nie będzie mógł posiadać jednocześnie i apteki, i hurtowni leków. Na terenie jednego województwa, apteki lub hurtownie należące do jednego podmiotu, nie będą mogły stanowić więcej niż jeden procent wszystkich aptek lub hurtowni leków. Apteki nie będą mogły się reklamować m.in. na billboardach, plakatach i ulotkach. Informacje o promocjach będą mogły być dostępne wyłącznie na terenie aptek.
Wiceprzewodnicząca sejmowej komisji zdrowia Beata Małecka-Libera (PO) powiedziała, że posłowie Platformy nie znają na razie szczegółowych założeń pakietu reformującego, gdyż trwają nad nim jeszcze prace w resorcie zdrowia.
- Z tego co wiem ustawy mają dotyczyć prawa farmaceutycznego. Mają wprowadzić zmiany organizacyjno-prawne w funkcjonowaniu zakładów opieki zdrowotnej, w sposobie zarządzania tymi placówkami - podkreśliła Małecka-Libera.
Kopacz mówiła w listopadzie, że przygotowywane ustawy dot. rynku leków, mają wprowadzić "pełną identyfikację" sektora farmaceutycznego, który pochłania 8 mld zł z 54 mld zł, funkcjonujących w systemie ochrony zdrowia.
- To jest naprawdę kolosalna kwota. A więc - jak zrobić, żeby dostęp pacjenta do nowych leków był jak największy, ale jednocześnie - chroniąc pacjenta - nie zmuszać go do wielkich dopłat? Stąd projekt ustawy refundacyjnej, która będzie ustawą kontrowersyjną - mówiła minister zdrowia.
Zapowiedziała też, że w pakiecie znajdzie się również ustawa o badaniach klinicznych, zakładająca m.in. że badania kliniczne sponsorowane przez firmy farmaceutyczne muszą się odbywać za wiedzą dyrektora placówki. Ustawa ma wprowadzić obowiązek zawierania jednej umowy między firmą farmaceutyczną, szpitalem i lekarzem. Ma to sprawić, że wszystkie strony tej umowy będą miały pełną informację o jej treści, w tym także o warunkach finansowych, co ma wyeliminować dysproporcje w kwestii wypłacania honorariów.
Kopacz na początku 2008 r. przedstawiła pierwszy pakiet ustaw, które miały zreformować system ochrony zdrowia. Zakładały one m.in. obligatoryjne przekształcenie szpitali w spółki prawa handlowego oraz wprowadzenie dodatkowych dobrowolnych ubezpieczeń zdrowotnych. Projekty zostały złożone w Sejmie jako poselskie, gdyż miało to przyspieszyć prace legislacyjne.
Ustawa wprowadzająca dodatkowe ubezpieczenie została wycofana z prac w sejmowej komisji zdrowia ze względów proceduralnych. Miała zostać poprawiona i ponownie skierowana do Sejmu - jednak tak się nie stało. Prezydent Lech Kaczyński zawetował trzy ustawy: o ZOZ-ach, która wprowadzała obligatoryjne przekształcenia szpitali w spółki, o pracownikach ZOZ-ów oraz ustawę wprowadzającą reformę służby zdrowia. Podpisał natomiast trzy inne: o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta, o akredytacji w ochronie zdrowia oraz o konsultantach w ochronie zdrowia.
Zgodnie z zawetowaną ustawą o ZOZ-ach, szpitale miały być przekształcane w spółki kapitałowe działające w oparciu o prawo handlowe. Samorządy miały otrzymać 100% kapitału zakładowego, którym mogłyby dysponować. To one miały podejmować decyzje o ewentualnej sprzedaży udziałów. Taki zapis dawał samorządom możliwość całkowitego wyzbycia się kapitału ZOZ-ów, ale także zachowania całości lub większości udziałów. Spółki zarządzające szpitalami miały otrzymać ich nieruchomości tylko w dzierżawę.
W odpowiedzi na weto prezydenta, rząd przedstawił program "Ratujemy polskie szpitale", czyli tzw. plan B. Udział w programie jest dobrowolny. Pomoc nie jest adresowana bezpośrednio do szpitali, ale do samorządów jako ich organów założycielskich. Każda jednostka samorządu terytorialnego, która decyduje się wziąć udział w programie przekształceń i spełni wymagane warunki, m.in. sporządzi plan restrukturyzacji, uzyskuje rządowe wsparcie.
Samorządy, które decydują się na udział w programie, muszą przygotować plany naprawcze lecznic. Narodowy Fundusz Zdrowia poddaje je audytowi, a Bank Gospodarstwa Krajowego - ocenie ekonomicznej i finansowej. Do tej pory zdecydowało się ponad 100 samorządów.
Projekt ustawy o dodatkowych ubezpieczeniach przewidywał dwa rodzaje ubezpieczeń - komplementarne i suplementarne. Pacjent miał płacić obowiązkową składkę do Narodowego Funduszu Zdrowia, a jednocześnie zyskiwałby możliwość wykupienia dodatkowej polisy. Dzięki ubezpieczeniu suplementarnemu m.in. można byłoby być operowanym w wybranym przez siebie terminie czy mieć zagwarantowany pokój o wyższym standardzie. Pacjent mógłby także wybrać lekarza, który będzie go leczył, dodatkową opiekę pielęgniarską, pokryć koszty świadczeń nie tylko szpitalnych, ale również badań diagnostycznych czy leczenia stomatologicznego lub wizyt u specjalisty.
Ubezpieczenie komplementarne miałoby być znacznie tańsze. Pacjent uzyskiwałby prawo do pokrycia kosztów tych świadczeń, które nie będą gwarantowane ze środków publicznych lub tylko częściowo będą refundowane przez NFZ. Oznacza to m.in., że mógłby mieć wykonane świadczenie medyczne inną metodą niż ta, która jest opłacana przez Fundusz.