Trwa ładowanie...
d1zdt14
18-11-2009 06:10

Europoseł żąda przeniesienia śledztwa ws. MPO

Europoseł Janusz Wojciechowski podejrzewa, że prokuratura w Łodzi, prowadząca śledztwo w sprawie nieprawidłowości w łódzkim MPO, ulega politycznym naciskom senatora Macieja Grubskiego. Dlatego zaapelował do ministra sprawiedliwości Krzysztofa Kwiatkowskiego (PO) o przeniesienie śledztwa poza okręg łódzki.

d1zdt14
d1zdt14

Janusz Wojciechowski uważa, że senator Grubski w sposób niedopuszczalny naciskał na śledczych poprzez pisma kierowane do Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Pan senator ma prawo interesować się śledztwem - podkreśla europoseł w piśmie do ministra Kwiatkowskiego - ale nie ma prawa instruować prokuratury co do przebiegu śledztwa, a pan senator tak właśnie czynił, przy czym prokuratura zdaje się działać według jego sugestii. Nie jest rolą senatora RP ingerowanie w koncepcje śledztwa i wskazywanie czynności, które prokurator ma wykonać. Gorszą jeszcze rzeczą jest nacisk, jaki wywierał pan senator na prokuratora okręgowego w sprawie wyciągnięcia konsekwencji służbowych wobec prokuratora, który prowadził śledztwo nie według jego myśli - dodał.

Janusz Wojciechowski zaznacza, że główne zarzuty wobec prezesa MPO Grzegorza Kaźmierczaka, dotyczące wykorzystywania przez niego materiałów MPO i pracowników do remontu domu i budowy pizzerii w Łasku, nie potwierdziły się, a mimo to w oparciu o ten sam materiał dowodowy i pod naciskiem senatora PO, prokuratura przedstawiła zarzuty szefowi spółki.

Europoseł podaje też przykłady dwóch świadków w tej sprawie, Zdzisława M. i Henryka L., którzy złożyli skargi na działania prokuratury. Pierwszy z nich miał być przez kilkanaście godzin przesłuchiwany bez jedzenia i picia, aby w ten sposób wymusić na nim potrzebne zeznania. Drugi zaś oskarżył prokuratora o bezzasadne zatrzymanie, zastraszanie i wymuszanie nieprawdziwych zeznań.

Senator Grubski odrzuca zarzuty europosła. Twierdzi, że są to oszczerstwa człowieka, który nie zna sprawy MPO. Nie wyklucza, że poda go do sądu o naruszenie dóbr osobistych. Dodaje, że wystąpienie Wojciechowskiego to próba rozmycia przez prawicowych polityków poważnych zarzutów w sprawie MPO.

d1zdt14

Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi, zapewnia, że prokuratura w sprawie MPO nie ulegała naciskom senatora Grubskiego. Rzecznik zaznacza, że prezesowi MPO postawiono kilka zarzutów i muszą być one oparte na poważnych przesłankach, skoro sąd potwierdził prawdopodobieństwo ich popełnienia. A co ze skargami świadków na działania bałuckiej prokuratury?

- Skargi były zbadane przez szefów Prokuratury Rejonowej Łódź-Bałuty, którzy uznali, że są one bezpodstawne, o czym pisemnie poinformowano obu świadków - wyjaśnia Krzysztof Kopania.

Znawcy łódzkiego światka polityki są pewni, że Janusza Wojciechowskiego o interwencję w sprawie Grzegorza Kaźmierczaka poprosił jego polityczny patron - Jerzy Kropiwnicki. W końcu Wojciechowski dobrze się zna z prezydentem Łodzi, obu swego czasu promowało PiS, a Wojciechowskiego usunięto przed laty z PSL m.in. za projekt politycznego mariażu ze Zjednoczeniem Chrześcijańsko-Narodowym, którym kierował Kropiwnicki. Ale europoseł zaprzecza i zapewnia, że to nie prezydent Łodzi prosił go o interwencję.

- Poprosił mnie o to Grzegorz Kaźmierczak - mówi Wojciechowski. - Przyjrzałem się tej sprawie i doszedłem do wniosku, że interwencje senatora Grubskiego to zwykłe naciski polityczne, a momentami nawet instruktaż, jak postępować ma prokurator. Ja wiem, jak powinno wyglądać postępowanie dowodowe (Wojciechowski był sędzią rejonowym, okręgowym, potem apelacyjnym), dlatego uważam, że senator Grubski posunął się za daleko. Minister Kwiatkowski też jest łódzkim senatorem, kolegą pana Grubskiego i choćby dlatego powinien to śledztwo przenieść poza okręg łódzki - mówił.

d1zdt14
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1zdt14
Więcej tematów