Europoseł oskarżony o gwałt zapłaci Samoobronie 690 tys. zł?
Wiceprzewodniczący Samoobrony Stanisław Łyżwiński zapowiedział, że jeśli podejrzenia wobec europosła Bogdana Golika się potwierdzą, to Samoobrona, z ramienia której startował Golik, "uruchomi weksel", który podpisywali kandydaci tej partii przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Dla oskarżonego przez prostytutkę o gwałt Golika oznacza to, że będzie musiał zapłacić 690 tys. zł.
Jak napisała poniedziałkowa "Gazeta Wyborcza", na taką sumę opiewały weksle zbierane przez Andrzeja Leppera od kandydatów Samoobrony do Parlamentu Europejskiego. Jeżeli potwierdzi się, że to jest prawda, ten weksel zostanie uruchomiony i będziemy robić wszystko, by ten poseł zrzekł się mandatu. Pieniądze zostaną przekazane na cel charytatywny - powiedział Łyżwiński.
Brukselska prokuratura potwierdziła, że w kontekście oskarżenia o gwałt na francuskiej prostytutce pada nazwisko Golika. Prokuratura prowadzi śledztwo w tej sprawie i zaznacza, że wciąż jest w niej dużo niejasności.
Francuska prostytutka, która za namową lekarza złożyła skargę na policji, rozpoznała Golika na zdjęciu zamieszczonym na stronie internetowej Parlamentu Europejskiego. Jednocześnie rzecznik brukselskiej prokuratury zastrzegł, że przez policję prostytutka została oceniona jako osoba "mało wiarygodna", co zostało odnotowane w aktach sprawy.
Bogdan Golik stanowczo zaprzecza wysuwanym przeciwko niemu zarzutom, nazywając je prowokacją. W przesłanym prasie oświadczeniu polski europoseł napisał, że "wydarzenia, które miały miejsce wobec jego osoby w Brukseli, uważa za prowokację spowodowaną między innymi jego działaniami przeciwko budowie gazociągu Rosja-Niemcy". Dodał, że "wspólnie z prawnikiem wyjaśnia sytuację", a na pytania dziennikarzy odpowie wkrótce w Polsce na konferencji prasowej.